Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Róża Kozakowska ze wsparciem Fundacji Orlen. "Widząc jej determinację wiemy, że stać ją na kolejne sukcesy"

OPRAC.: Andrzej Skibiński
Róża Kozakowska dołączyła do grona stypendystów Fundacji Orlen. Podczas igrzysk paraolimpijskich w Tokio 32-letnia lekkoatletka zdobyła dwa medale – złoty w rzucie maczugą oraz srebrny w pchnięciu kulą.

W niedzielę Róża Kozakowska wróciła do Polski, a w poniedziałek gościła w PKN Orlen, gdzie nawiązała współpracę z polskim koncernem.

Mam satysfakcję, że Róża Kozakowska powiększa grono sportowców wspieranych przez PKN ORLEN - nie krył prezes spółki Daniel Obajtek - Współpraca z tą wspaniałą, wszechstronnie utalentowaną zawodniczką ma dla nas szczególną wartość. Jako firma odpowiedzialna społecznie, kierująca się ideą dostępności i równego traktowania, pomagamy w pokonywaniu trudności. Nasze zaangażowanie w sport traktujemy również jako dobrą inwestycję. Budujemy w ten sposób rozpoznawalność marki, co pozytywnie przekłada się na naszą działalność biznesową.

- Sportowcy startujący w igrzyskach paraolimpijskich są przykładem dla nas wszystkich. Pokazują jak wiele można osiągnąć determinacją i ciężką pracą. Są motywacją dla innych zawodników do walki o najwyższe sportowe trofea, ale przede wszystkim do pokonywania własnych słabości – dodał Obajtek.

Kozakowska została jedną z bohaterek igrzysk paraolimpijskich. Jako pierwsza z reprezentacji Polski dobyła złoty medal - w rzucie maczugą. Kilka dni później dołożyła srebrny w pchnięciu kulą, bijąc przy tym własny rekord - 7,37 m. Tymczasowo był to także rekord świata, ale wkrótce kulę jeszcze dalej posłała Ukrainka Anastazja Moskalenko (7,61 m).

Tak czy inaczej 32-letnia lekkoatletka osiągnęła duży sukces, tym większy, biorąc pod uwagę ile przeszła. W młodości była sprinterką, ale zachorowała na neuroboreliozę stawowo-mózgową, która zaatakowała jej układ nerwowy po ukąszeniu kleszcza. – Ta choroba ścina z nóg człowieka z dnia na dzień. U mnie wywołało paraliż wszystkich czterech kończyn, chociaż każdej w innym stopniu – opowiadała w rozmowie z Polskim Komitetem Paraolimpijskim.

Początkowo borelioza dopadła ją w stopniu lekkim. Jednak na tyle znaczącym, że zakwalifikowano ją jako lekkoatletkę z niepełnosprawnością w grupie T38. Ze sportu nie zrezygnowała, zaczęła skakać w dal. W 2019 r. zajęła czwarte miejsce na swoich pierwszych mistrzostwach świata w Dubaju i wywalczyła kwalifikację na igrzyska w Tokio.

Niestety, w czasie pandemii choroba uderzyła kolejny raz. Kozakowska przestała chodzić i musiała zrezygnować ze skoku w dal. – To była tragedia, bo stawałam się naprawdę dobra. Ale nie było opcji, żebym odpuściła sport, który przez tyle lat pozwolił mi przetrwać, utrzymać wolę życia – przekonywała lekkoatletka ze Zduńskiej Woli.

W ten sposób zaczęła trenować rzut maczugą, a także pchnięcie kulą. Metodą prób i błędów wypracowała technikę, która pozwoliła jej zdobyć medale paraolimpijskie, mimo ograniczeń ruchowych.

Róża Kozakowska obiecała sobie, że jeśli zdobędzie złoty medal w Tokio, to napisze autobiografie, której da tytuł „Złote piekło”. Przez lata mieszkała pod jednym dachem (rudery bez wody bieżącej) z ojczymem, który znęcał się nad nią i jej matką. Wielokrotnie łapał Różę za włosy i bił głową z całych sił o ścianę. Wrzeszczał, że ją zabije, że nie ma prawa żyć. Topił, dusił, maltretował psychicznie.

– Wyganiał mnie z domu na mróz w samych rajstopach - opowiadała na paralympic.org.pl Kozakowska. - Generalnie lekcje zawsze odrabiałam na świeżym powietrzu, bez względu na pogodę, bo w domu latały we mnie rzeczy. Dlatego jestem taka wysportowana, bo musiałam przed nim uciekać i przeskakiwać przez wszystko, co napotkałam na drodze, żeby mnie nie dopadł. Ale gdy nie zdążyłam przeskoczyć przez bramę, to potem leżałam w kałuży krwi.

Już jako ośmioletnia dziewczynka prosiła Boga, żeby zakończył ten koszmar i zabrał ją z tego świata. Na szczęście, jak tłumaczy w rozmowie z PKPar, Pan Bóg miał na nią inny plan. – Ta nieustanna walka o przeżycie uformowały mnie jako zawodnika. Sprawiły, że mam bardzo silny charakter. Żaden ból i cierpienia nie sprawią, że przestanę walczyć. Do ostatniego tchu. „Dopóki walczę, jestem zwycięzcą”, identyfikuję się z tym mottem, a moja postawa jest jego ucieleśnieniem – podkreśliła.

PKN Orlen jest także sponsorem Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego. Na igrzyskach paraolimpijskich w Tokio, które trwały od 24 sierpnia do 5 września 2021 roku, rywalizowało niespełna 4,5 tysiąca sportowców ze 162 krajów. 89 z nich reprezentowało Polskę. Biało-Czerwoni zajęli 17. miejsce w klasyfikacji medalowej, zdobywając 25 krążków – 7 złotych, 6 srebrnych oraz 12 brązowych.

Fundacja Orlen wspiera również indywidualnie poszczególnych sportowców, którzy wystartowali w Tokio. Lucyna Kornobys powtórzyła w stolicy Japonii osiągnięcie z poprzednich igrzysk w Rio i zdobyła srebrny medal w pchnięciu kulą. Polska zawodniczka porusza się na wózku inwalidzkim po wypadku, do którego doszło w górach, gdy była nastolatką – podczas ostatniego zjazdu wjechał w nią inny narciarz. Stypendystka Fundacji Orlen nie poddała się jednak i pozostała aktywna. Ukończyła studia, pobiła kilka rekordów świata i zaangażowała się w działania poświęcone zwiększaniu świadomości na temat osób z niepełnosprawnościami.

Rafał Czuper w wieku 19 lat ucierpiał w wypadku samochodowym. Sport, którego miłośnikiem był już wcześniej, miał być formą terapii i rehabilitacji. Zawodnik postawił na paratenis stołowy, a od kilku lat jego kariera jest pasmem sukcesów. W Tokio zdobył paraolimpijskie srebro i brąz. Także w przypadku Lecha Stoltmana, wszystko zmieniło się po wypadku, przed którym uprawiał sporty siłowe. Mimo niepełnosprawności zainteresował się pchnięciem kulą – na początku potrafił pojechać do pobliskiego parku, znaleźć kamień zbliżony wielkością do kuli i trenować z jego pomocą. Dziś jest dwukrotnym brązowym medalistą igrzysk, również z Tokio. Obaj sportowcy także są stypendystami Fundacji Orlen.

Maciej Lepiato to złoty medalista igrzysk paraolimpijskich w Londynie i Rio. W skoku wzwyż przez lata nie miał sobie równych, jednak uważa, że najtrudniej było zdobyć brązowy krążek w Tokio. Jeszcze niedawno Lepiato zmagał się bowiem z niezwykle ciężką kontuzją ścięgna Achillesa. Groziło mu nawet zakończenie sportowej kariery lub w najgorszym przypadku nawet poważne problemy z chodzeniem. Podopieczny Fundacji Orlen nie poddał się jednak i w stolicy Japonii mógł cieszyć się z kolejnego wielkiego osiągnięcia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Róża Kozakowska ze wsparciem Fundacji Orlen. "Widząc jej determinację wiemy, że stać ją na kolejne sukcesy" - Sportowy24

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska