Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozpoczął się proces dwóch policjantów z Gorlic, którzy ponad trzy lata temu mieli stosować przemoc

Paweł Szeliga
Policjant Robert W. (na pierwszym planie) i jego kolega z patrolu Dawid B. nie przyznają się do zarzucanych im czynów. Zasłaniają się niepamięcią. Grozi im do trzech lat więzienia
Policjant Robert W. (na pierwszym planie) i jego kolega z patrolu Dawid B. nie przyznają się do zarzucanych im czynów. Zasłaniają się niepamięcią. Grozi im do trzech lat więzienia Paweł Szeliga
- Jesteście gorsi od esesmanów! - tymi słowami zwrócił się do zatrzymujących go policjantów 53-letni gorliczanin Bogdan D. W Boże Narodzenie 2010 r. został wrzucony do radiowozu i skuty kajdankami. Doznał skręcenia stawu obojczykowego.

53-latek wracał do domu z rodzinnego przyjęcia. Towarzyszyła mu żona i 11-letnia córka. Na ul. Krakowskiej w Gorlicach zatrzymał go policyjny patrol. Funcjonariuszom nie podobało się, że szedł poboczem drogi. Wyjaśnił, że chodnikiem nie sposób przejść, bo jest tam pełno śniegu. Doszło do nerwowej wymiany zdań. Wypadki potoczyły się błyskawicznie. Policjanci oznajmili, że zabierają go do radiowozu. Gdy się sprzeciwił, jeden z nich, 31-letni Dawid B., pchnął go na ogrodzenie. Bogdan D. przeklął, osuwając się na ziemię.

Wtedy został skuty i wrzucony do radiowozu. Ponieważ zatrzymany skarżył się na ból ręki i pleców, zawieziono go do szpitala. Lekarz uznał, że 53-latek symuluje, co potem zakwestionował biegły sądowy. Miał skręcony staw obojczykowo-barkowy. Wydmuchał dwa promile, więc trafił na policyjny dołek.

- Mąż niczego nie zrobił, a został potraktowany jak pospolity bandyta - ubolewa Danuta D.

Innego zdania byli śledczy. Sprawę badała limanowska prokuratura, która dwukrotnie umarzała postępowanie, nie znajdując dowodów winy policjantów. Gorlicka komenda nie pozostała w tyle i oskarżyła Bogdana D. o znieważenie funkcjonariuszy. Sąd warunkowo umorzył sprawę, a po czasie przyznał się do błędu, uznając, że powinien był uniewinnić 53-latka.

Policjanci stanęli przed Sądem Rejonowym w Nowym Sączu, ponieważ Bogdan D. skierował przeciwko nim prywatny akt oskarżenia. Dowodzi, że przekroczyli swoje uprawnienia, za co grozi do trzech lat więzienia.

- Kwestionujemy też zasadność samego zatrzymania - podkreśla pełnomocnik Bogdana D., mecenas Jarosław Ruchałowski. - Policjanci znali jego tożsamość i miejsce zamieszkania, bo zatrzymali go niedaleko domu. Nie było obawy, że będzie chciał uciekać czy zacierać ślady.

Tymczasem wewnętrzne postępowanie w gorlickiej policji wykazało, że funkcjonariusze działali prawidłowo. - Nie doszukaliśmy się uchybień w zakresie zastosowanych przez nich środków przymusu bezpośredniego - podkreśla komendant gorlickiej policji insp. Michał Gawlik. Dodaje, że nie było podstaw do zawieszenia policjantów w czynnościach. Do komendanta nie dotarły też sygnały, by wcześniej byli agresywni podczas interwencji.

Innego zdania jest Bogdan D., który zeznał, że gdy zawieziono go na komendę, któryś z funkcjonariuszy stwierdził, że 53-latek ma pecha, ponieważ "trafił na najgorszą dwójkę w gorlickiej policji".

Żaden z oskarżonych policjantów nie chciał składać przed sądem wyjaśnień.- Byłem wielokrotnie przesłuchiwany, więc wszystko już powiedziałem - stwierdził Dawid B. - Dziś niewiele pamiętam z tamtych wydarzeń ze względu na upływ czasu.

Spotkanie z policjantami z 25 grudnia 2010 r. doskonale pamięta jednak Bogdan D. Mówi, że przeżył traumę, która na zawsze w nim zostanie. Wracał do domu z żoną i córką. Nikogo nie zaczepiał, nie stwarzał żadnego zagrożenia. Twierdzi, że choć wracając z rodzinnego spotkania był pod wpływem alkoholu, nie zachowywał się agresywnie. Zapamiętał za to odpowiedź policjantów na pytanie, dlaczego go zatrzymują.

- Bo my zwracamy się do pana "na pan", a pan do nas "na wy", usłyszałem od Dawida B. - mówi 53-latek. - Stwierdzili też, że nauczą takich cwaniaków jak ja, jak należy się zwracać do policjantów.

Na pytanie sądu, czego 53-latek oczekuje w trakcie procesu, odparł, że chce kary dla policjantów, gdyż uważa, że powinni łapać bandytów, a nie spokojnych ludzi.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska