To jedyny zielony teren w okolicy. Od około 40 lat samodzielnie utrzymują go mieszkańcy bloków, koszą trawę, sadzą maliny, warzywa i kwiaty. Rosną tu duże drzewa, krzewy. Przez lata nikt tą nieruchomością się nie interesował i nagle z końcem ubiegłego roku dowiedzieliśmy się, że chcą to sprzedać deweloperowi - alarmuje pani Dorota, jedna z mieszkanek osiedla w Rudawie.
Mieszkańcy przypominają, że jak się tu sprowadzali, to powiedziano im, że ten teren mogą sobie uprawiać. Jednak nie ma żadnych dokumentów potwierdzających ten stan rzeczy.
Ludzie sprowadzili się do bloków w Rudawie w 1979 roku jako pracownicy i rodziny pracowników Krajowego Ośrodka Postępu Rolniczego (KOPR), który w Rudawie miał mieszalnię pasz. Dziś miejsce KOPR zajął Krajowy Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Lokale w blokach przy u. Dunajewskiego długo nie miały uregulowanych spraw własnościowych. Zmieniło się to w 1993 roku, wówczas mieszkańcy wykupili swoje mieszkania, ale terenów zielonych nikt nie wykupował, ich zagospodarowaniem ludzie zajmowali się na starych zasadach.
40 lat użytkowaliśmy teren zielony. To w sumie obszar około 1 hektara. Jak dyrekcja ówczesnego KOPR nadawała nam te działki z tyłu za blokami, to wskazali, kto gdzie ma swój kawałek niewielkiego poletka. Bez sporządzania dokumentów każdy z mieszkańców dostał pasek ziemi na 3 metry szeroki i 50 metrów długi - opowiada pan Marian, mieszkaniec jednego z bloków.
W ubiegłym roku ludzie zdziwili się, gdy poinformowano ich, że teren jest wystawiony na sprzedaż na zasadzie przetargu. Pojawiła się przedstawicielka krakowskiego oddziału Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.
Za pierwszym razem przyjechała z policją, do dziś nie wiemy, dlaczego. Jakby myśleli, że tu będzie jakaś awantura. Za drugim razem przyjechała z prawnikiem. Straszyli nas karami za bezumowne użytkowanie terenu. Kazali pousuwać altanki, urządzenia na zieleńcu, huśtawkę dla dzieci. Spokojnie do tego podchodzimy. Zastanawiamy się, czy nie wynająć prawnika, żeby ubiegać się o ten teren na zasadzie zasiedzenia, czyli użytkowania 30 lat, bo w naszym przypadku taki okres już dawno minął, dekadę temu - dodaje pan Marian.
Ludzie obawiają się, że po sprzedaniu terenu nie będą mieli miejsca rekreacji, zabaw dla dzieci i odpoczynku dla dorosłych. Zastanawiają się, co zrobić.
Gmina Zabierzów w teren zewnętrznego właściciela nie może ingerować. To, co może być na spornej działce, określa plan zagospodarowania i widnieje jako teren budowlany.
To nie są zapisy ostatniego czasu, ten plan obowiązuje od kilkunastu lat. Obecnie robimy nowy plan zagospodarowania dla Rudawy, ale nie możemy zmienić przeznaczenia tych działek, bo cofnięcie zapisu o terenach budowlanych wiązałoby się z odszkodowaniami - mówi Elżbieta Burtan, wójt Zabierzowa.
Sołtys Rudawy Marcin Cieślak wspiera mieszkańców i rozumie ich sprzeciw. Wskazuje, że te okolice Rudawy są obecnie zabudowywane. Z drugiej strony bloków przy ul. Dunajewskiego trwa już budowa.
Rzeczywiście może być problem, jeśli nie będzie obszaru zielonego i miejsca rekreacji. Ponadto przez zagęszczenie zabudowy przybędzie też samochodów, na lokalnych uliczkach zrobi się tłok, mogą być kłopoty z wyjazdem - mówi sołtys Cieślak.
O sprzedaż terenu w Rudawie zapytaliśmy Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa. Z oddziału w Krakowie odesłali nas do Warszawy, a tam powiedzieli, że sprawy nie znają i muszą dopytać w Krakowie, wciąż czekamy na odpowiedź.
Zabierzów. Trwa remont na przystanku kolejowym przy parku bi...
Powiat krakowski. Uchodźcy z pociągu kolei szerokotorowej do...
- Co zjeść, podróżując po Małopolsce? Oto regionalne przysmaki!
- Amerykański Rajd kantYny w gminie Wielka Wieś. Kowboje i rumaki pod maskami aut
- Wielka Wieś. Nietypowe dożynki. Korowody, wieńce, przyśpiewki na Wielkowiejskim Targu
- Piknik Rodzinny w Ojcowskim Parku Narodowym. Atrakcji nie brakowało!
- Gminne święto plonów. Przybył korowód z 13 wieńcami i przyśpiewkami
- Z wizytą w kozim gospodarstwie, czyli tam, gdzie zbierają suchy chleb
FLESZ - Dwa tygodnie wojny w Ukrainie RAPORT
