FLESZ - Opłata recyklingowa okazała się sukcesem?

Małżonkowie prowadzą rodzinne gospodarstwo. Nazwali je Kozart. Obecnie mają 11 dorosłych kóz i trzy małe. Kozy żywią się trawą i sianem z okolicznych łąk, które sami zbierają oraz zbożem od lokalnych rolników. Biorą udział w wypasie Małopolskich Parków Krajobrazowych. Tutejsze murawy kserotermiczne nadają mleku lokalny, charakterystyczny smak.
Właściciele gospodarstwa sprzedają kozie mleko, serwatkę i kozie sery. Gospodarstwo stało się ich pasją i nie ma nic wspólnego z ich życiem zawodowym. Pan Jarosław jest grafikiem komputerowym, zajmuje się reklamą, informatyką. W gospodarstwie opiekuje się zwierzętami, dba o nie i doi swoje kozy - oczywiście ręcznie. Pani Agnieszka - ekonomistka i kosmetolożka w gospodarstwie zajmuje się domową produkcją serów.
Ostatnio Kozart rozpoczął drugi cykl zbierania suchego chleba dla swoich zwierząt. Akcja staje się popularna na Wielkowiejskim Targu produktów lokalnych.
Wystawiamy kosz i zachęcamy ludzi, żeby przynosili suche pieczywo. Ważne jest, żeby nie było spleśniałe i nie posmarowane tłuszczem. Akcja ma charakter edukacyjny - uświadomienie ludziom, że czasem marnuje się chleb, który można przeznaczyć dla kóz - podkreśla Jarosław Strusiński.
Suchy chleb to kozi smakołyk.
Taki chleb kozy uwielbiają tak jak dzieci chipsy. Gdy niesiemy im chleb, to przepychają się, żeby zdobyć ten przysmak i chrupać - opowiada pani Agnieszka.
Pierwszą zbiórkę chleba gospodarze robili w przedszkolu w Zabierzowie, gdzie chodziła ich córka. - Dzieci z radością przynosiły suchy chleb. Zdarzało się nawet, że zabierały babciom, gdy te suszyły go sobie na bułkę tartą - uśmiecha się pan Jarosław.
Teraz właściciele koziarni i wielkowiejscy urzędnicy planują wystawić kosze na chleb w Urzędzie Gminy Wielka Wieś lub w miejscowych szkołach. Zbiórka chleba przyciąga coraz więcej osób i sprawia, że ludzie interesują się kozim gospodarstwem i ich naturalnymi produktami.
Sprzedaż naszych kozich produktów prowadzimy w ramach Rolniczego Handlu Detalicznego, stado zarejestrowaliśmy w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, a gospodarstwo jest pod stałą opieką weterynaryjną. Ta forma działalności umożliwia małym gospodarstwom sprzedaż wyprodukowanej żywności bezpośrednio konsumentowi końcowemu - podkreśla pan Strusiński.
Gospodarstwo jest członkiem Europejskiej Sieci Regionalnego Dziedzictwa Kulinarnego.
Wytwarzamy sery podpuszczkowe, kwasowo-podpuszczkowe, solankowe, naturalne oraz z różnymi dodatkami. To produkty sezonowe, robimy je od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Powstają wyłącznie z mleka od naszych kóz. Prowadzimy gospodarstwo w zgodzie z naturą. Kozy w okresie zimowym odpoczywają po sezonie mlecznym i oczekują do wiosennych wykotów - mówi pai Agnieszka.
Właściciele gospodarstwa rozmawiają z klientami o kozach i zdrowej żywności. - Koza jest jedynym przeżuwaczem, który filtruje i izoluje wszystkie zanieczyszczenia, nie przyswaja metali - podkreśla gospodyni.
Strusińscy zapraszają do koziarni miłośników natury i zwierząt. Chętnie pokazują zwyczaje i życie kóz z bliska. Organizują warsztaty dla grup szkolnych, seniorów, osób niepełnosprawnych. Pozwalają wtedy pogłaskać zwierzęta, pokarmić i pospacerować z kozami, a nawet wydoić, żeby spróbować koziego mleka.
Protest rolników w Wawrzeńczycach na drodze krajowej 79. Dom...
Piekary. Dzieci i młodzież na biegach z przeszkodami - Bulle...
- Torty jak marzenie! Cudeńka spod Krakowa robią teściowa z synową
- Powiat krakowski. Dotacja z tarczy antykryzysowej na modernizację zabudowań dworskich
- W Krzeszowicach stanęły sztuczne płuca. Mieszkańcy obserwują, czym oddychają
- Rudno. Agaty w pełnym świetle. Poszukiwacz minerałów stworzył muzeum
- Budowa ostatniego odcinka obwodnicy Skawiny potrwa o kilka miesięcy dłużej
- Skawina. Tysiące nielegalnych papierosów. Policjanci ukrócili "lewy" biznes tytoniowy