Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Runda wiosenna III ligi dopiero się zaczęła, a piłkarz Podhala już wyrównał swój rekord

Maciej Zubek
Taras Jaworski dołączył do Podhala przed rokiem
Taras Jaworski dołączył do Podhala przed rokiem Maciej Zubek
Rozmowa z Tarasem Jaworskim, ukraińskim pomocnikiem Podhala Nowy Targ, którego dwa gole zapewniły zwycięstwo 2:1 jego drużynie w wyjazdowym spotkaniu z Avią Świdnik.

Zwycięstwo na inaugurację rundy wiosennej, w dodatku na ciężkim terenie, to bardzo dobry prognostyk na przyszłość…

- Na pewno bardzo cieszy nas ta wygrana i to, że zrewanżowaliśmy się Avii za porażkę z pierwszej rundy. Bardzo nam na tym zależało. Łatwo nie było. Wiadomo, że długa przerwa zrobiła swoje. W dodatku boisko też nie było w idealnym stanie. Wszystko to powodowało, że w meczu było więcej twardej walki niż finezji z obu stron, ale liczyliśmy się z tym. Najważniejsze, że po końcowym gwizdku to my mogliśmy się cieszyć ze zwycięstwa. Myślę, że w przekroju całego spotkania jak najbardziej zasłużonego.

Pan w tej wygranej odegrał dużą rolę, choć na boisku pojawił się dopiero po godzinie gry. To, że nie znalazł się Pan w wyjściowym składzie, było sporym zaskoczeniem…

- Szczerze? Dla mnie też to było zaskoczenie, ale taka była decyzja trenera i musiałem ją uszanować. Byłem gotowy, by w każdym momencie wejść na boisko. Czekałem tylko na sygnał. Doczekałem się. Wszedłem, udało się zdobyć dwa gole, ale nie byłoby ich gdyby nie pomoc kolegów.

Gdy wchodził Pan na boisko, przegrywaliście 0:1. Czego od Pana oczekiwał trener?

- Po prostu miałem wejść i robić to, co umiem najlepiej, czyli skupić się na ofensywie, rozegraniu piłki i szukaniu okazji do strzałów. Cieszę się, że udało mi się wywiązać z tych zadań.

To była Pana ósma i dziewiąta bramka w sezonie. Jak na pomocnika - wynik bardzo dobry.

- Dla mnie samego to też spore zaskoczenie. Nigdy nie zaliczałem się do snajperów, głównie z racji tego, że gram nieco dalej od bramki przeciwnika. W tym sezonie jednak wyjątkowo piłka mnie „szuka”. Wyrównałem już swój rekord z czasów, kiedy jeszcze grałem na Ukrainie. Wtedy w całym sezonie zdobyłem dziewięć goli. Teraz tyle mam w połowie rozgrywek. Jestem więc na dobrej drodze, by pobić swoje osiągnięcie. Na pewno przyjemnie jest zdobywać gole, ale zdecydowanie bardziej zależy mi na sukcesach zespołu. Do indywidualnych osiągnięć nigdy nie przywiązywałem wagi, niemniej bardzo istotny jest dla mnie ciągły rozwój.

Wygraną w Świdniku potwierdziliście wysokie aspiracje, o jakich mówiło się w trakcie okresu przygotowawczego.

- Mamy bardzo dobry zespół. Kadra jest szeroka i wyrównana. Za cel postawiliśmy sobie zakończyć sezon w pierwszej „piątce” i myślę, że jest on jak najbardziej w naszym zasięgu. Zależy nam też na tym, by nasza gra podobała się kibicom.

Teraz przed wami starcie z liderem tabeli, drużyną KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski…

- Nie możemy się go już doczekać. Zapowiada się bardzo ciekawe spotkanie. Grać przeciwko liderowi tabeli to zawsze duże wyzwanie. Chcemy jednak potwierdzić, że wygrana w Świdniku nie była dziełem przypadku, tylko efektem naszej dobrej dyspozycji. Liczymy na wsparcie naszych kibiców.

Jak pokonać zespół z Ostrowca Świętokrzyskiego?

- Mamy kilka dni, aby opracować skuteczną taktykę. Bardzo ważna będzie koncentracja od pierwszej do ostatniej minuty. W takim meczu jeden błąd może zaważyć na jego wyniku. Skuteczność też będzie istotna. Zdajemy sobie sprawę, że okazji bramkowych nie będzie za wiele, dlatego kiedy się nadarzą, trzeba je wykorzystać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska