O tym, co zyska po prywatyzacji szpital im. Rydygiera w Krakowie, zarówno pracownicy, jak i pacjenci, mówił wczoraj wiceminister zdrowia Marek Haber na otwartym spotkaniu z lekarzami i pielęgniarkami. Wojewódzki szpital już za kilka miesięcy zostanie zlikwidowany, a w jego miejscu utworzony zostanie niepubliczny zakład opieki zdrowotnej.
Wiceminister zapewnił pracowników, że sto proc. udziałów w skomercjalizowanej placówce będzie miał samorząd wojewódzki. Zaznaczył także, że nowy "Rydygier" będzie udzielał świadczeń medycznych w tym samym zakresie co obecnie. Marek Haber nie obiecał jednak najważniejszego - całkowitego oddłużenia placówki.
Przypomnijmy, że "Rydygier" jako pierwszy i na razie jedyny w Małopolsce zgłosił się do skorzystania z rządowego "planu B". Zakłada on, że w zamian za przekształcenie szpitali w spółki prawa handlowego, samorządy otrzymają pieniądze z budżetu na spłatę ich długów. Resortowi zdrowia udało się w lipcu podpisać umowy w tej sprawie z Bankiem Gospodarstwa Krajowego i NFZ.
Z 24 mln zł długu szpitala ministerstwo zobowiązało się spłacić tylko 80 proc., pozostałe 20 proc. zostanie na barkach marszałka. Wojciech Kozak, wicemarszałek województwa, odpowiedzialny za służbę zdrowia w Małopolsce, nie traci jednak nadziei na wywalczenie 100 proc. spłaty długu "Rydygiera".
Po oficjalnej części spotkania do wiceministra udali się związkowcy. - Chcemy mieć gwarancje, że nikt nie zostanie zwolniony - mówi Agata Misiura, szefowa Związku Pielęgniarzy i Pielęgniarek. - Obiecują nam wiele, ale wciąż nie wiadomo, czy po roku funkcjonowania placówki osoby zatrudnione na czas określony nie stracą pracy? Zależy nam też, by po przekształceniu nie zmniejszyły się zarobki. We wrześniu Urząd Marszałkowski zobowiązał się powołać zespół negocjacyjny w tej kwestii.