Tsitsipas awansował do trzeciej rundy turnieju w Cincinnati pokonując Bena Sheltona 7:6, 7:6. Całe spotkanie trwało 1 godzinę i 43 minuty.
W trakcie drugiego seta Tsitsipas zaczął wymachiwać rękami i rakietą - wydawało się, że próbuje odgonić jakiegoś insekta. Sytuacja zaczęła się jednak powtarzać, co wzbudziło podejrzenia u tenisisty. Grek podszedł do sędziego pretensjami.
"Co się dzieje?" - zapytał sędzia.
"Jakiś kibic imituje pszczołę na trybunach" - odpowiedział Grek.
Tsitsipas dodał: "To jakieś "brzęczenie" tuż przed moim serwisem. Myślisz, że to w porządku?"
Grek chciał zmusić kibica do opuszczenia kortu. W tym celu udał się na trybuny za kortem, aby odnaleźć osobę podszywającą się pod owada. Po przeprowadzeniu krótkiego dochodzenia, ustalono, że winowajczynią jest kobieta siedząca w pierwszym rzędzie, co skłoniło Tsitsipasa do powrotu do sędziego.
"Wiesz, kim ona jest?" - zapytał.
"To się nigdy nie zdarzyło w mojej karierze. Wiem, że jest za kimś innym." - dodał.
Sędzia zwrócił uwagę kobiecie na trybunach i zagroził, że jeśli Tsitsipas jeszcze raz zwróci jej uwagę to wyprosi ją z kortów. Do końca meczu bzyczenia już nie usłyszeliśmy.
