FLESZ - To już oficjalne. Będzie czternasta emerytura
Większość zespołów funkcjonujących poza oficjalnym obiegiem, nie mogła w czasach Peerelu liczyć na nagranie płyty. Do tego grona należała również rzeszowska grupa Noah Noah, której trzon tworzyło trzech młodych muzyków: wokalista Roman Rzucidło, basista Maciej Miernik i klawiszowiec Jacek Pałys. Formacja zaprezentowała się na festiwalu w Jarocinie i na przeglądzie w Brodnicy, a jej piosenka „Plejady” trafiła nawet na listę przebojów Trojki. Po trzech latach zespół zakończył jednak działalność, nie pozostawiając po sobie żadnej płyty.
Ukazuje się ona dopiero teraz i przynosi kolekcję archiwalnych nagrań Noah Noah. Brzmią one zaskakująco świeżo: rzeszowscy muzycy odwołują się do zimnego post-punka w stylu Joy Division, ale z powodzeniem wzbogacają tę formułę o echa nerwowego funku rodem z Talking Heads czy melodyjnej nowej fali spod znaku naszej Republiki. Towarzyszą temu metaforyczne teksty, w których odbijają się wszystkie emocje wywoływane przez dojrzewanie w schyłkowym okresie Peerelu: strach, złość, samotność czy poczucie bezsilności. Wszystko to sprawiło, że rzeszowscy muzycy rozwiązali Noah Noah i sięgnęli po ostrzejsze środki wyrazu, powołując nową formację - Aurora.
