25-letnia Sabalenka po triumfie na kortach twardych w Audelajdzie (WTA 500) i przede wszystkim wielkim szlemie – Australian Open do kolekcji dokłada swój trzeci tytuł w tym sezonie. W finale WTA Masters 1000 w Madrycie obroniła tytuł i sięgnęła po 13 trofeum w karierze. Tym razem na kortach ziemnych pokonała dominatorkę tej nawierzchni – Świątek 6:3, 3:6, 6:3. Polsko-białoruski pojedynek trwał ponad 2,5 godziny i przysporzył wielu zwrotów akcji.
Wysoki poziom finału reklamą kobiecego tenisa
– Myślę, że kobiecy tenis potrzebuje takiej konsekwencji, aby zobaczyć numer jeden i dwa na świecie. Oglądanie tego jest przyjemniejsze dla fanów i jest bardziej intensywne… Myślę, że kiedy ludzie są świadkami tego rodzaju finałów, sprawia to, że chcą zobaczyć bitwę. To coś niesamowitego i miejmy nadzieję, że będziemy dalej robić to, co do tej pory w tym sezonie
– powiedziała triumfatorka turnieju w Madrycie.
Białorusinka z szacunkiem o Idze Świątek
Białorusinka w wywiadach często wykazywała frustrację po przegranych pojedynkach z Polką. Po wygranym finale w Madrycie, sama przyznała, że poprawiła swoją grę.
– Powiedziałabym, że tegoroczne mecze są zupełnie inne od tych z zeszłego roku. Bardzo się poprawiłam i naprawdę chcę z nią wygrać, ponieważ jest świetną zawodniczką. Bardzo ją szanuję. To, co zrobiła w zeszłym sezonie i co nadal robi, naprawdę bardzo mnie motywuje do poprawy, do dalszej ciężkiej pracy, do dalszej walki
– dodała Białorusinka.
Finalistki WTA 1000 w Madrycie nie odpoczną zbyt długo. Obie zawodnicznki są zgłoszone są do kolejnego turnieju Italian Open w Rzymie, któy rozpoczyna się już we wtorek, 9 maja.
