Autor: Stanisław Śmierciak
Choć pomnik Armii Czerwonej w Nowym Sączu zniknął z krajobrazu miasta w sierpniu ubiegłego roku, echa jego rozbiórki wciąż rozbrzmiewają. Wczoraj w Sądzie Okręgowym po raz kolejny spotkali się ci, którzy walczyli o likwidację pomnika.
- Wzięłam sobie dzień urlopu, żeby wspierać osoby, które zostały niesłusznie oskarżone o znieważenie pomnika naszych oprawców - mówiła „Gazecie Krakowskiej” Małgorzata Woźniak z Krakowa.
Sąd Okręgowy rozstrzygał zażalenie Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu na postanowienie Sądu Rejonowego w sprawie siedmiu osób oskarżonych o oblanie farbą pomnika, a także znieważenie policjantów podczas manifestacji pod monumentem 27 września 2014 r. Sąd Rejonowy umorzył postępowanie karne wobec oskarżonych uznając, że ich czyny charakteryzują się znikomą społeczną szkodliwością.
- Również złożyłem zażalenie w tej sprawie, ale z innych niż prokuratura powodów. Jestem niewinny i chciałbym, aby to wszyscy usłyszeli podczas rozprawy sądowej - mówi Mariusz Szewczyk, jeden z oskarżonych, który brał udział w manifestacji pod pomnikiem wraz ze swoim nieletnim synem Kacprem.
On miał sprawę w sądzie dla nieletnich. Została umorzona. - Czujemy się spadkobiercami żołnierzy wyklętych, którzy 2 stycznia 1946 r. wysadzili pomnik. Walczyliśmy w słusznej sprawie, a zamiast pochwały są akty oskarżenia - żali się. - Prokuratura ma ścigać tych, którzy łamią prawo, a nie tych, którzy tego prawa bronią - mówił podczas posiedzenia Sądu Okręgowego inny z oskarżonych Stanisław Tatara. Przypomniał, że manifestujący żądali jedynie wypełnienia decyzji Rady Miasta z 1992 r. o rozbiórce pomnika.
Wczoraj w sądzie obecny był Krzysztof Niewiara, jeden z radnych, który podejmował uchwałę w tej sprawie. - Podjęliśmy ją wtedy jednogłośnie - przypomina Niewiara. Nie kryje zaskoczenia, że walka o rozbiórkę pomnika obróciła się przeciwko manifestującym w tej sprawie.
- Koniec wieńczy dzieło. Liczyłem, że uwieńczeniem naszej decyzji sprzed 23 lat będzie likwidacja pomnika. Teraz koniec nastąpi wraz z - mam nadzieję - podtrzymaniem umorzenia postępowania w tej sprawie - mówił przed rozpoczęciem posiedzenia sądowego Niewiara.
Prowadzący sprawę sędzia Sądu Okręgowego Bogdan Kijak zdecydował o zmianie zaskarżonego postanowienia Sądu Rejonowego. Nie będzie rozprawy sądowej wobec sześciu z oskarżonych, którym zarzucano znieważenie pomnika. Ich czyn nie miał charakteru chuligańskiego. Sąd Rejonowy ma zbadać jednak ponownie sprawę Zygmunta Miernika, któremu oskarżenie zarzuca znieważenie i pobicie funkcjonariusza policji.
- Mam w sumie 8 zarzutów pobicia policjantów w różnych miastach kraju - mówi Miernik. Nie przejął się decyzją sądu. 63-letni mieszkaniec zagłębia zasłynął kiedyś tym, że rzucił tortem w sędzię podczas procesu gen. Czesława Kiszczaka.