Minusowe temperatury sprawiają, że mieszkańcy Sądecczyzny zaczynają mocniej dogrzewać swoje domy. Nie wszyscy jednak pamiętają o regularnym czyszczeniu przewodów kominowych. A to właśnie zapalona sadza w kominie jest coraz częściej przyczyną, tragicznych w skutkach pożarów.
- Choć nie wiemy, jakie były przyczyny pojawienia się ognia w drewnianym domu w Królowej Górnej, czy w Krzyżowce, to te dwa przykłady pokazują, jak straszne skutki mają pożary - mówi st. bryg. Paweł Motyka, zastępca komendanta miejskiego PSP w Nowym Sączu.
Właścicielka Gawęckówki i jej córka straciły dach nad głową ...
Dom w Królowej Górnej spłonął w piątek (30 listopada) doszczętnie. Jego właściciel został dotkliwie poparzony i trafił do centrum leczenia oparzeń w Siemianowicach Śląskich. Bez dachu nad głową w sobotę (1 grudnia) została pani Natalia i jej 8-letnia córka z Krzyżowki pod Krynicą. Ogień bardzo szybko rozprzestrzenił się w drewnianej części pensjonatu Gawęckówka. Mimo prawie ośmiogodzinnego wysiłku 80 strażaków obiekt wymaga odbudowy.
- Lepiej zapobiegać takim sytuacją. Komin i jego przewody trzeba regularnie sprawdzać i usuwać z niego nieczystości. Dobrze wezwać do tego kominiarza. Za niedużą opłatą będziemy pewni, że zostało to zrobione właściwie - podkreśla Motyka.
Strażak dodaje, że minimum raz w roku trzeba wykonać przegląd wentylacyjny w domu i sprawdzić przewody kominowe. Natomiast usuwanie nieczystości z komina zależy od tego, jakim paliwem się pali. Jeśli używamy węgla i drzewa dobrze jest czyścić komin co trzy miesiące. W przypadku paliwa ciekłego, raz na pół roku.
- Zachowajmy też czujność podczas samego procesu palenia w piecu. Ostrożności nigdy za wiele – dodaje komendant Motyka.
KONIECZNIE SPRAWDŹ: