Obywatelski Komitet Obrony Połączeń Kolejowych na Sądecczyźnie zebrał 5600 podpisów mieszkańców za przywróceniem zlikwidowanych sześciu kursów pociągów w regionie.
- Nie zgadzamy się z twierdzeniem, że te połączenia trzeba było zawiesić, bo wagony jeździły puste - mówi Andrzej Cebula, przedstawiciel komitetu złożonego głównie z kolejarzy. - Gdyby tak było, nikt nie podpisałby naszej petycji.
Równi i równiejsi
Kolejarze uważają, że marszałek Małopolski degraduje Sądecczyznę. Wskazują, że niedawno przywrócił ruch pociągów na zawieszonej w 2012 roku trasie Kraków - Oświęcim, a od marca uruchamia nowe połączenie Gorlice - Rzeszów.
- Wprowadził Małopolską Kartę Aglomeracyjną, dzięki której pasażerom przysługują zniżki na bilety - zaznacza Cebula. - Nie mogą z nich jednak korzystać mieszkańcy Sądecczyzny i Podhala. To jawna dyskryminacja!
Leokadia Grajcar podkreśla, że marszałek otrzymuje państwową dotację na funkcjonowanie Przewozów Regionalnych. - To są pieniądze z naszych podatków, mamy więc prawo domagać się pociągów na Sądecczyźnie - uważa członkini komitetu.
W planie zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego w Małopolsce z 2014 r. zapisano, że na trasie Nowy Sącz - Krynica będzie jeździć 10 par pociągów (20 połączeń). Kursują tylko dwie. Ostatnie argumenty przytaczane przez kolejarzy za przywróceniem połączeń, to szybkość pociągu i ekologia.
- Pociąg nie stoi w korku. Do Starego Sącza dojeżdża w 8 minut, do Rytra w 15, a do Piwnicznej w 25 - wylicza Tadeusz Jędryka. - Elektryczny jest przyjazny dla środowiska.
Marszałek Małopolski w grudniu zawiesił sześć połączeń Przewozów Regionalnych na trasie Tarnów - Nowy Sącz - Krynica. Teraz do uzdrowiska kursują zaledwie dwa pociągi w ciągu dnia. Pasażerowie, którzy dotychczas korzystali z kolei, nie mogą się z tym pogodzić. - Już do pracy pociągiem nie dojadę - żali się Marek Stelmach z Łomnicy-Zdroju, pracownik sądeckiego Newagu.
Niech samorządy dopłacą
Leszek Zegzda, sądeczanin z Zarządu Województwa Małopolskiego, podkreśla, że w najbliższym czasie nie ma szans na przywrócenie zawieszonych połączeń kolejowych.
- Redukcję spowodowała ich rentowność na poziomie 15 procent - przypomina Zegzda. - Mówiąc wprost: pociągi woziły powietrze, a ktoś racjonalnie myślący nie może ciągle dokładać do interesu.
Urząd Marszałkowski przypomina, że zapisy planu zrównoważonego rozwoju mają jedynie charakter wytycznych. Nie zgadza się również z zarzutem sądeckich kolejarzy, że zniżki na bilety omijają Sądecczyznę.
- Na trasie Tarnów - Krynica obowiązują promocyjne oferty taryfowe: Bilet Sądecki i Połączenie w Dobrej Cenie - wylicza Paulina Korbut z biura prasowego UM. - Cena biletu jednorazowego jest niższa o 33 procent.
Leszek Zegzda dodaje, że zwiększenie liczby pociągów zależy od władz samorządów gmin położonych wzdłuż trasy Nowy Sącz - Krynica. Skasowane pociągi mogłyby powrócić, gdyby dołożyły się do ich utrzymania.
- Na takie rozwiązanie zdecydowano się przywracając pociąg z Krakowa do Oświęcimia - zwraca uwagę Leszek Zegzda.
Pomyślą o dopłacie
Jan Golba, burmistrz Muszyny: Mieszkańcy do tej pory nie zgłaszali mi żadnych problemów związanych z zawieszeniem kursów pociągów. Choć na zebraniach wiejskich w Andrzejówce i Żegiestowie matki uczniów ubolewały, że czasami ciężko o dogodny dojazd. Czy zdecydowałbym się dopłacić do utrzymania kolei? Tak, ale pod warunkiem, że pociągi nie jeździłyby puste. A tak bywało. Myślę jednak, że zamiast finansować regularne linie, warto dołożyć się do pociągu panoramicznego jeżdżącego doliną Popradu. To może być wielka atrakcja.
Zbigniew Janeczek, burmistrz Piwnicznej: Zmniejszenie liczby pociągów to utrudnienie dla mieszkańców naszej gminy. Oficjalnie jednak nikt nie zwrócił się do mnie z prośbą o interwencję w tej sprawie. Jeśli byłaby potrzeba zapewnienia mieszkańcom lepszego dostępu do kolei, co wiązałoby się z dopłatą, to decyzji nie podjąłbym sam. Najpierw trzeba by przeprowadzić sondaż wśród mieszkańców, czy rzeczywiście oczekują zwiększenia liczby pociągów, a potem podjąć dyskusję podczas sesji rady i przyjąć ewentualną uchwałę. Czy to potrzebne? Widziałem nieraz jak w pociągu jechało zaledwie pięć osób...
