https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sądecczyzna. Pociągi szybkie, lecz puste

Marek Stelmach z Łomnicy (z lewej) i Andrzej Jamrozy z Piwnicznej dojeżdżali do pracy w Newagu pociągiem. Zdjęcie zrobiliśmy podczas jednego z ostatnich kursów na trasie z Nowego Sącza do Piwnicznej
Marek Stelmach z Łomnicy (z lewej) i Andrzej Jamrozy z Piwnicznej dojeżdżali do pracy w Newagu pociągiem. Zdjęcie zrobiliśmy podczas jednego z ostatnich kursów na trasie z Nowego Sącza do Piwnicznej Remigiusz Szurek
Kolejarze zebrali 5600 podpisów pod apelem o przywrócenie zawieszonych kursów pociągów. Szanse są niewielkie, zlikwidowano połączenia z powodu zbyt wysokich kosztów utrzymania.

Obywatelski Komitet Obrony Połączeń Kolejowych na Sądecczyźnie zebrał 5600 podpisów mieszkańców za przywróceniem zlikwidowanych sześciu kursów pociągów w regionie.
- Nie zgadzamy się z twierdzeniem, że te połączenia trzeba było zawiesić, bo wagony jeździły puste - mówi Andrzej Cebula, przedstawiciel komitetu złożonego głównie z kolejarzy. - Gdyby tak było, nikt nie podpisałby naszej petycji.

Równi i równiejsi
Kolejarze uważają, że marszałek Małopolski degraduje Sądecczyznę. Wskazują, że niedawno przywrócił ruch pociągów na zawieszonej w 2012 roku trasie Kraków - Oświęcim, a od marca uruchamia nowe połączenie Gorlice - Rzeszów.
- Wprowadził Małopolską Kartę Aglomeracyjną, dzięki której pasażerom przysługują zniżki na bilety - zaznacza Cebula. - Nie mogą z nich jednak korzystać mieszkańcy Sądecczyzny i Podhala. To jawna dyskryminacja!
Leokadia Grajcar podkreśla, że marszałek otrzymuje państwową dotację na funkcjonowanie Przewozów Regionalnych. - To są pieniądze z naszych podatków, mamy więc prawo domagać się pociągów na Sądecczyźnie - uważa członkini komitetu.
W planie zrównoważonego rozwoju publicznego transportu zbiorowego w Małopolsce z 2014 r. zapisano, że na trasie Nowy Sącz - Krynica będzie jeździć 10 par pociągów (20 połączeń). Kursują tylko dwie. Ostatnie argumenty przytaczane przez kolejarzy za przywróceniem połączeń, to szybkość pociągu i ekologia.
- Pociąg nie stoi w korku. Do Starego Sącza dojeżdża w 8 minut, do Rytra w 15, a do Piwnicznej w 25 - wylicza Tadeusz Jędryka. - Elektryczny jest przyjazny dla środowiska.
Marszałek Małopolski w grudniu zawiesił sześć połączeń Przewozów Regionalnych na trasie Tarnów - Nowy Sącz - Krynica. Teraz do uzdrowiska kursują zaledwie dwa pociągi w ciągu dnia. Pasażerowie, którzy dotychczas korzystali z kolei, nie mogą się z tym pogodzić. - Już do pracy pociągiem nie dojadę - żali się Marek Stelmach z Łomnicy-Zdroju, pracownik sądeckiego Newagu.

Niech samorządy dopłacą
Leszek Zegzda, sądeczanin z Zarządu Województwa Małopolskiego, podkreśla, że w najbliższym czasie nie ma szans na przywrócenie zawieszonych połączeń kolejowych.
- Redukcję spowodowała ich rentowność na poziomie 15 procent - przypomina Zegzda. - Mówiąc wprost: pociągi woziły powietrze, a ktoś racjonalnie myślący nie może ciągle dokładać do interesu.
Urząd Marszałkowski przypomina, że zapisy planu zrównoważonego rozwoju mają jedynie charakter wytycznych. Nie zgadza się również z zarzutem sądeckich kolejarzy, że zniżki na bilety omijają Sądecczyznę.
- Na trasie Tarnów - Krynica obowiązują promocyjne oferty taryfowe: Bilet Sądecki i Połączenie w Dobrej Cenie - wylicza Paulina Korbut z biura prasowego UM. - Cena biletu jednorazowego jest niższa o 33 procent.
Leszek Zegzda dodaje, że zwiększenie liczby pociągów zależy od władz samorządów gmin położonych wzdłuż trasy Nowy Sącz - Krynica. Skasowane pociągi mogłyby powrócić, gdyby dołożyły się do ich utrzymania.
- Na takie rozwiązanie zdecydowano się przywracając pociąg z Krakowa do Oświęcimia - zwraca uwagę Leszek Zegzda.

Pomyślą o dopłacie
Jan Golba, burmistrz Muszyny: Mieszkańcy do tej pory nie zgłaszali mi żadnych problemów związanych z zawieszeniem kursów pociągów. Choć na zebraniach wiejskich w Andrzejówce i Żegiestowie matki uczniów ubolewały, że czasami ciężko o dogodny dojazd. Czy zdecydowałbym się dopłacić do utrzymania kolei? Tak, ale pod warunkiem, że pociągi nie jeździłyby puste. A tak bywało. Myślę jednak, że zamiast finansować regularne linie, warto dołożyć się do pociągu panoramicznego jeżdżącego doliną Popradu. To może być wielka atrakcja.
Zbigniew Janeczek, burmistrz Piwnicznej: Zmniejszenie liczby pociągów to utrudnienie dla mieszkańców naszej gminy. Oficjalnie jednak nikt nie zwrócił się do mnie z prośbą o interwencję w tej sprawie. Jeśli byłaby potrzeba zapewnienia mieszkańcom lepszego dostępu do kolei, co wiązałoby się z dopłatą, to decyzji nie podjąłbym sam. Najpierw trzeba by przeprowadzić sondaż wśród mieszkańców, czy rzeczywiście oczekują zwiększenia liczby pociągów, a potem podjąć dyskusję podczas sesji rady i przyjąć ewentualną uchwałę. Czy to potrzebne? Widziałem nieraz jak w pociągu jechało zaledwie pięć osób...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

D
Dzięcioł
Bardzo bym prosił media aby w ramach rzetelności przejechali się pociągiem z Krakowa do Oświęcimia przez Skawinę i policzyli podróżnych na pociągach - zapewniam że wystarczą palce u dwóch rąk czasem i u nóg.
Niech ktoś z państwa Redaktorów zapyta pana marszałka ile dofinansowania dostanie z powiatów i gmin na połączenie z Gorlic do Rzeszowa od 13 marca - "zero".
Niech ktoś zapyta marszałka ile kosztowało podatników utworzenie Kolei Małopolskich ?
Niech ktoś zapyta prezesa Kolei Małopolskich ,który ogłasza "hurra " wspaniałość połączeń do Wieliczki i Balic gdzie był i jak pracował ,że nie zrobił tego będąc kilka lat dyrektorem Przewozów Regionalnych i kiedy to za jego rządów bilet do Balic kosztował 19 złotych.
Może czas zapytać czy powstawanie kolei marszałkowskich nie miało na celu stworzenie przechowalni dla panów z koalicji PO -PSL ,którzy nie załapali się do sejmu lub senatu aby przetrwali do następnych wyborów na ciepłych posadkach za pieniądze podatników?
A
Anna
Nie wiem kto na kolei zajmuje sie zarządzaniem ale Nobla dla niego. Pamietam czasy (ok10 lat temu ) gdy kolej na trasie Nowy Sacz-Krynica funkcjonowała bardzo dobrze . Pociągi byly dopchane po brzegi . Ludzie do pracy do szkoły mimo, ze autobusy tez jeździły woleli jechac pociągiem . Bo przyjemniej (mimo iż stare wagony) i porozmawiać można. Potem komuś przyszlo do glowy zmienić godziny jazdy , następnie podnieść ceny (gdy pks obniżał ) i tu nastąpiła porażka. Zamiast całego pełnego składu ludzi z biletami tańszymi o pare groszy kolej zaczęła wozić puste składy z kilkoma kolejarzami -pasażerami . Szkoda fatalnych błędów nikt nie cofnie a nam pozostają mile wspomnienia z dojazdów pociągiem :)
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska