Andrzej Jodłowski z Olszany (gmina Podegrodzie) opracował skuteczny sposób na grube ryby. Pasją do wędkarstwa zaraził go jego tata. W ciągu kilku lat złowił prawdziwe potwory na starosądeckich stawach czy na Jeziorze Rożnowskim. Największy sum mierzył 206 cm. Andrzej nie jest w stanie zliczyć wszystkich złowionych okazów przyznaje, że wyciągnięcie takiej dużej ryby to ciężka walka. Młody wędkarz z Polskiego Związku Wędkarskiego nr 20 w Starym Sączu, po krótkiej sesji zdjęciowej wypuszcza do wody ryby giganty zgodnie z zasadą no kill.
Tak też było i tym razem, w niedzielę udało mu się złowić rybę "widmo", tak nazywają głowacicę wędkarze, ponieważ bardzo ciężko na nią trafić. Osobnik występuje w określonych miejscach rzek z bystrym nurtem i natlenioną wodą. Niewiele jest gatunków ryb, wzbudzających tyle emocji co głowacica. Andrzej Jodłowski nie chce zdradzić, w której górskiej rzece udało mu się złapać taki okaz, to tajemnica.
- Pierwsza w życiu miarowa głowacica i od razu taka ogromna, mierzona na szybko w śniegu i na wietrze. Miarka pokazała metr lecz niestety przy całym zamieszaniu metr zaginął w śniegu i nie zmierzyłem jej dokładnie. Mimo wszystko widać jej gabaryty, mega silne rybsko, które dało popalić na kiju - mówi nam wędkarz.
Jak przyznaje to nie jest rekordowa zdobycz, ale bardzo go cieszy. Ryba ważyła ok. 12 kg, walka była zacięta.
- Warunki były ciężki, ryba wzięła o samym świcie przy śnieżycy i wietrze na minusowej temperaturze. Musiałem wejść do wody żeby ją wyjąć, ryba była w pełnym nurcie. Kotwice mi rozgięła, bo trochę siły taka ryba ma. Oczywiście po szybkiej sesji zdjęciowej ryba wróciła do wody -przyznaje nasz rozmówca.
Ryba jak marzenie
Głowacice to jedne z największych ryb łososiowatych na świecie, jest ich bardzo mało, dlatego ciężko je złowić. Niektórzy chodzą na ryby przez kilka lat i im się to nie udaje. Dla zwykłego wędkarza ta ryba jest praktycznie nieosiągalna.
- Kiedyś głowacice częściej występowały w naszych rzekach, dlatego będziemy walczyli aby był całkowity zakaz zabierania tej pięknej ryby. Trafić na jakąkolwiek, a już na taką dużą to prawdziwy wyczyn - tłumaczy Andrzej.
Do złowienia tej ryby zainspirowała go pewna pani, której chciałby za to podziękować.
- To taki trochę spóźniony dla niej prezent mikołajkowi - dodaje.
Zaprzyjaźniony wędkarz z okolicznej miejscowości, który chce pozostać anonimowy potwierdza, że głowacica to marzenie każdego wędkarza. Sam też chce podjąć kolejną próbę jej złapania, zainspirował go do tego sądecki wędkarz.
- Może jeszcze raz w tym wybiorę się, żeby zapolować na nią. Zima to dobry okres żeby ją złapać. U nas w Polsce występują w trzech rzekach, i bardzo ciężko jest je złapać. Wędkarze średnio na 15 wypadów jak mają kontakt z głowacicą to już sukces. Znajomi jeżdżą od dwóch miesięcy co weekend na Dunajec polować na nią i nikt jeszcze nie złowił - mówi nam wędkarz, który gratuluje Andrzejowi sukcesu.
Andrzej lubi bić rekordy i to nie tylko w wędkarstwie. W zeszłym roku ulepił bałwana giganta. Mierzy prawie sześć metrów. Dzieło Jodłowskiego pobiło dotychczasowy rekord, był to największy bałwan w regionie sądeckim.
