W Miasteczku Galicyjskim zainteresowanie filmowców wzbudziły wnętrza ratusza oraz pracownia fryzjera. W spektaklu ma szansę "wystąpić" także rynek i budynek szkoły w sąsiednim skansenie.
Kilkunastoosobowa ekipa towarzysząca aktorowi w poszukiwaniu plenerów odwiedziła też Stary Sącz i Barcice. W tym pierwszym miasteczku filmowcy interesowali się malowniczym Rynkiem zabudowanym niskimi kamieniczkami.
- Absolutnie wszystkie te miejsca, które odwiedziliśmy, mogą stanowić wspaniałą oprawę sceniczną spektaklu - podkreśla Jerzy Stuhr.
Telewizja Polska nie potwierdziła jeszcze na sto procent, że spektakl na podstawie dramatu Mikołaja Gogola powstanie. Gdy decyzja w tej sprawie zapadnie, to na przełomie lipca i sierpnia do Nowego i Starego Sącza przyjedzie blisko 60-osobowa ekipa filmowców. Jak zdradza "Krakowskiej" Jerzy Stuhr, w obsadzie, prócz niego, znajdą się m.in. Agata Kulesza, Krzysztof Globisz i Piotr Cyrwus. Będą też debiutanci.
- Z częścią z tych aktorów po prostu lubię grać, niektórych uczyłem, a młodszych, jako pedagog, wciągam do poważnych zadań aktorskich - mówi Jerzy Stuhr. - Lubię poznawać ludzi.
Dodajmy, że skansen i Miasteczko Galicyjskie cenią filmowcy. Nie muszą tam wprowadzać wielkich zmian, by plenery stanowiły scenografię do ich artystycznych zamierzeń. W 2008 r. Agnieszka Holland kręciła w skansenie sceny do filmu "Janosik. Prawdziwa historia".
Cztery lata później Krzysztof Krauze nagrywał w Miasteczku sceny do "Papuszy", a w ubiegłym roku Wojciech Smarzowski wykorzystał obiekty w skansenie do nakręcenia kilku scen do filmu "Pod Mocnym Aniołem".
Napisz do autora:
[email protected]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+