Sądeczanie wygrywając z GKS 1962 w Jastrzębiu-Zdroju po trafieniach Dawida Szufryna (pierwszy mecz od listopada ub. roku) i Macieja Małkowskiego odnieśli dziesiąte zwycięstwo ligowe w bieżącym sezonie, a czwarte na wyjeździe. Z kolei we wtorek zremisowali u siebie 1:1 z Odrą Opole, trzecią drużyną od końca. Gola na wagę cennego punktu zanotował Michal Piter-Bućko.
Opiekun nowosądeckiego pierwszoligowca nie krył radości po wiktorii nad GKS - Mieliśmy konkretny plan na mecz i przyniosło to bardzo fajny wynik – przyznał na pomeczowej konferencji prasowej 45-letni Tomasz Kafarski. - Chłopakom należy się spory szacunek za to, że w tych warunkach wytrzymali tempo i walczyli do końca. Wywozimy z bardzo trudnego terenu ważne trzy punkty. Z przebiegu tego spotkania, gra była wyrównana, ale to my byliśmy drużyną, która zadała ostateczny cios. Wracamy do domu, będziemy się z tego zwycięstwa cieszyć krótko, bo już we wtorek kolejny bardzo ciężki mecz – dodał.
Miał rację. Zaledwie trzy dni później sądeczanie podejmowali na własnym boisku Odrę Opole. Wbrew pozorom nie była to zbyt łatwa przeprawa. Udało się zremisować.
- Jesteśmy po bardzo dobrym spotkaniu z obydwu stron – ocenił opiekun sądeczan (za Sandecja.pl). - Mecz był szybki, było dużo zwrotów. Trochę słabo weszliśmy w drugą połowę, ale paradoksalnie mówiąc, to chyba dobrze, że dostaliśmy bramkę tak szybko, bo było też dużo czasu, żeby odrobić straty. Chwała chłopakom, że udało nam się bardzo dobrze zareagować i zdobyć bramkę, szkoda, że nie drugą. Wydaje mi się, że będziemy ten punkt szanować, jest to dobry prognostyk przed trudnym meczem w Poznaniu – dodał Tomasz Kafarski.
Teraz Poznań
I właśnie w najbliższą niedzielę o godzinie 17.40 Sandecja rozegra kolejny pojedynek w ramach rozgrywek Fortuna 1 Ligi. „Biało-czarni” zanotują kolejny trudny wyjazd. Ich przeciwnikiem w Poznaniu będzie bowiem tamtejsza Warta, trzeci zespół w tabeli (stan na niedzielę 21 czerwca).
Podopieczni trenera Piotra Tworka w bieżących rozgrywkach są pierwszoligową rewelacją. W poprzedniej kampanii ekipa z Poznania grała zupełnie inny futbol, odnosząc o wiele słabsze wyniki. Dość napisać, że ten dwukrotny Mistrz Polski (1929, 1947) uplasował się na trzynastym miejscu w tabeli, zdobywając w całym sezonie 39 punktów, czyli o… dziesięć mniej niż aktualnie po rozegraniu 25 kolejek (w środę poznanianie podejmowali na własnym terenie Bruk-Bet Termalicę Nieciecza, ale potyczka zakończyła się porażką 1:3).
Najlepszym strzelcem Warty jest obecnie Mateusz Kupczak, autor dziesięciu ligowych trafień. 28-letni pomocnik rodem z Żywca w tym roku nie błyszczy jednak skutecznością (rozegrał pięć meczów). Strzelił dwie bramki, w dodatku dwukrotnie z rzutu karnego w starciu z GKS 1962 Jastrzębiem zakończonym wygraną 2:1 i przeciwko "Słoniom".
Klubowy kolega Kupczaka, Gracjan Jaroch, ma tylko dwa trafienia mniej w swoim dorobku. 22-letni napastnik w tym roku również tylko raz wpakował piłkę do siatki rywala.
Warta swoje domowe spotkania rozgrywa w Grodzisku Wielkopolskim (trwa remont jej obiektu – przyp. red.), ale występy nieco ponad 50 km od Poznania, wręcz jej służą. Najbliższy rywal Sandecji nie jest zbyt gościnny dla swoich przeciwników. Świadczy o tym osiem zwycięstw, jeden remis i raptem trzy porażki. W październiku ub. roku górą było Zagłębie Sosnowiec wygrywając 3:2, zaś w listopadzie lepsza okazała się mielecka Stal kończąc mecz wynikiem 2:0. O ostatnim meczu przeciwko niecieczanom już wiemy. Jak będzie teraz? W rundzie jesiennej Sandecja przy Kilińskiego przegrała z tym zespołem 1:2, notując honorowe trafienie w doliczonym czasie gry za sprawą Macieja Małkowskiego.
- Najładniejsze dziewczyny na meczach Wisły Kraków
- Poznaj oszałamiające FEN Ring Girls
- Wieczysta Kraków. Kolejne zmiany kadrowe [AKTUALIZACJA]
- TOP 10 wydarzeń sezonu zasadniczego Wisły Kraków
- Wisła Kraków bez obcokrajowców. Wcale nie byłaby słabsza?
- Cracovia wyłącznie w polskim składzie. Da się? Oczywiście!
