Saul „Canelo” Alvarez (55-1-2, 37 KO) to król większości bokserskich rankingów bez podziału na kategorie wagowe. Meksykanin zdobywał mistrzowskie pasy w czterech kategoriach, od junior średniej (do 69,8 kg) po półciężką (79,4 kg). Obecnie skupia się na super średniej (76,2 kg), w której chce zunifikować tytuły największych organizacji. W weekend obronił pasy WBC i WBA przed obowiązkowym pretendentem Avnim Yildirimem (21-3, 12 KO). Turek posłużył „Canelo” za worek treningowy. Prawie nie oddawał ciosów, w trzeciej rundzie padł na deski, a do czwartej już nie wyszedł.
Jednym z niewielu pozytywów walki w Miami jest to, że ogłoszono po niej kolejny pojedynek Alvareza. Tym razem wyzwanie zapowiada się dużo większe. Billy Joe Saunders (30-0, 14 KO) to pięściarz o wiele bardziej renomowany niż Yildirim, do tego na szali postawi swój tytuł WBO. Do walki dojdzie już 8 maja w Las Vegas lub Teksasie.
ZOBACZ TEŻ:
- Chcę walczyć z najlepszymi. Z Yildirimem musiałem się bić, bo wyznaczyła go federacja. Saunders to bardzo dobry technicznie pięściarz, a do tego mistrz WBO. Lubi dużo gadać, ale mnie nie sprowokuje, potrafię kontrolować emocje. Chcę zunifikować tytuły w kategorii super średniej, w tym momencie interesuje mnie tylko to. Zamierzam napisać własną historię. Szanuję mistrzów z przeszłości, ale chcę, żeby za kilkadziesiąt lat ludzie pamiętali, kim był "Canelo" - podkreśla Meksykanin.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
