25 września na meczu Korony z Jagiellonią Białystok w Kielcach, było kilka osobistości z Senegalu. Po spotkaniu odbyła się konferencja prasowa, na której Peter Kaluba i prezes spółki NSFC Football Academy Ibrahima Iyane Thiam (ta spółka chce kupić Koronę) zgodnie mówili, że procedury afrykańskiego kraju przeciągają się i dlatego inwestor nie wpłacił jeszcze na konto miasta wymaganej kwoty miliona złotych. Przypomnijmy, że miasto podpisało już wstępną umowę z senegalskim inwestorem, w myśl której nabywa on 75 procent akcji spółki akcyjnej Korona za kwotę 2 miliony 550 tysięcy. Milion inwestor ma wpłacić do kasy miasta w chwili finalizowania umowy, a na pozostałą kwotę ma przedstawić gwarancje bankowe i zapłacić ją do czerwca 2019 roku.
Do gości z Senegalu i do prezydenta Lubawskiego było w czasie konferencji mnóstwo pytań. Większość dotyczyła przyczyny tak długiego finalizowania umowy, a więc od lipca.
- Jeśli Korona nie zostanie sprzedana, to grozi jej upadłość, bo radni już nie dadzą więcej pieniędzy klubowi. Wiem, że to wszystko długo trwa, ale jakie mamy wyjście? Powoli zbliża się jednak data graniczna tej transakcji – mówił na konferencji prezydent Lubawski, dodając, że na razie nie rozpatruje innych ofert, jeśli chodzi o sprzedaż Korony.
Prezydent konkretnej daty nie podał, ale z naszych informacji wynika, że ta graniczna data dla inwestora z Senegalu to 20 października. Jeśli do tego czasu Senegalczycy nie wpłacą do kasy miasta miliona złotych, to miasto wycofa się z transakcji.
Co wtedy? Prezydent Lubawski już wspomniał, że być może jeszcze raz zwróci się do radnych o przekazanie dodatkowych pieniędzy dla Korony, która wkrótce może stracić płynność finansową. Prezydent spotkał się też z władzami spółki akcyjnej Ekstraklasa. Spółka ma pomóc Koronie w znalezieniu wiarygodnego inwestora, ale jej prezes Dariusz Marzec od razu zaznaczył, że raczej nie uda się tego zrobić w najbliższych miesiącach. Realny termin to koniec pierwszej połowy przyszłego roku.