- Pokazy miały zakończyć się w czerwcu - tłumaczy mi pani Elżbieta, która jest stałą bywalczynią środowych pokazów. - Ale na wieść o tym widzowie zaczęli "protestować" i poprosiliśmy o jeszcze jeden, dodatkowy seans. Pamiętam, niektórzy widzowie krzyczeli: "Jeszcze jeden!", "Jeszcze jeden" - wspomina pani Elżbieta.
Do rozmowy włącza się pani Jolanta: - Czasami zdarza się, że ludzie walczą o bilety. Tu rozgrywa się prawdziwa bitwa o miejsca. Proszę mi wierzyć - mówi. A co sprowadza ją do Kina Pod Baranami co środę?
- Wspaniała atmosfera! Uczestnicząc w pokazach "Dojrzałego kina" mam poczucie, że nie tracę czasu. Oglądamy tu filmy wartościowe, które dostarczają nam mnóstwo autentycznych przeżyć. Często wychodzimy z kina wzruszeni, bogatsi o nowe doświadczenia - dzieli się wrażeniami pani Elżbieta.
- Nie proponujemy dojrzałym widzom klasyki, filmów, które pamiętają z czasów swej młodości. Podczas pokazów oglądają nowości, które właśnie weszły do repertuaru kin w całej Polsce. Wszystko po to, by wciągnąć seniorów w bieżący bieg kultury - mówi Bożena Gierat, inicjatorka cyklu "Dojrzałe kino", i dodaje: - To się nam udało. Dowód? Widzowie, którzy uczestniczą w projekcjach mówią wprost, że mają teraz o czym rozmawiać ze swoimi wnukami.
Po każdym seansie odbywają się zwykle gorące dyskusje, które moderuje krytyk filmowy - Maria Malatyńska. Bożena Gierat mówi, że nigdy nie musieli nikogo nakłaniać do uczestnictwa w dyskusji.
- Dojrzali widzowie sami tego chcą. Z zainteresowaniem przysłuchuję się często tej ożywionej dyskusji, gorącej wymianie myśli. Na pokazy przychodzą bowiem różni ludzie, z różnym wykształceniem i każdy ma do powiedzenia coś interesującego, na wysokim poziomie - opowiada Bożena Gierat.
Ale nawet podczas tych rozmów z klasą dochodzi często do ostrej wymiany zdań. - Nasi widzowie potrafią się spierać o filmy - podkreśla Gierat.
W dyskusjach zawsze uczestniczy pani Miśka. - Te dyskusje są potrzebne. Żeby wynieść coś z filmu, zrozumieć go głębiej, trzeba o nim rozmawiać. Inaczej szybko się o nim zapomni. Kiedyś uczestniczyłam w pokazach Dyskusyjnego Klubu Filmowego, ale po projekcji nie odbyła się żadna dyskusja. Widzowie przyszli i wyszli. "Dojrzałe kino" w Kinie Pod Baranami jest pod tym względem ewenementem. Stwarza szansę prowadzenia merytorycznej i interesującej dyskusji - mówi moja rozmówczyni.
Choć w seansach "Dojrzałego kina" uczestniczą w przewadze kobiety, spotykam przed wejściem na salę kinową także kilku mężczyzn. Jest wśród nich pan Jerzy. - Inicjatywa Kina Pod Baranami wyszła naprzeciw moim zainteresowaniom jeszcze z czasów studenckich, kiedy spędzałem wolny czas w kinie. Miłość do filmów to zaraza, której nie sposób się pozbyć nawet w takim wieku - żartuje pan Jerzy i dodaje: - Dlatego tu jestem, spotykam się z grupą znajomych i razem przeżywamy kolejne seanse.
Na początku pokazy filmów odbywały się w najmniejszej sali kinowej. Z czasem liczba zainteresowanych "Dojrzałym kinem" rozrosła się jednak do takich rozmiarów, że dziś widzowie spotykają się w największej kinowej przestrzeni Kina Pod Baranami.
Po odbyciu dyskusji i wyjściu z kina mają też okazję podzielić się swoimi wrażeniami w sieci. Kino Pod Baranami uruchomiło bowiem specjalny blog na stronie dojrzalekino. blogspot.com. Seniorzy udowadniają, że potrafią nie tylko dyskutować, ale i wspaniale pisać o filmach.
Następne seanse "Dojrzałego kina" - już po wakacjach.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+