W niedzielę, 26 czerwca, we wszystkich sołectwach gminy zorganizowano głosowanie, w formie ankiety do wypełniena.
Formularz zawierał tylko jedno pytanie: „Czy jest Pan/Pani za nadaniem statusu miasta miejscowości Lanckorona?”
- Zainteresowanie jest spore a odbiór propozycji pozytywny - przekonywał wójt Tadeusz Łopata.
Wójt podkreśla, że propozycja przywrócenia praw miejskich wyszła od mieszkańców. Wskazywano na liczne korzyści: szansa na lepszy dostęp do lekarzy, pozyskanie funduszy unijnych dla miast i utworzenie komisariatu policji.
Pomysł, jak się okazało, nie wszystkim się spodobał. Za przywróceniem praw miejskich opowiedziało się 108 osób, przeciwko było ponad sto więcej. Na "nie" oddano 238 głosów.
Na dodatek wyjątkowo niska była frekwencja. Do urn przyszło dokładnie 375 osób, czyli 7 procent z ponad 4 tysięcy uprawnionych do głosowania w gminie.
Skąd taki wynik?
Opozycyjne wobec poczynań wójta Stowarzyszenie Mieszkańcy Razem ostrzegało przed kosztami tej zmiany.
- Wprowadzenie nazw ulic, wymiana dokumentów będzie drogo nas kosztować a na dodatek stracimy możliwość pozyskania dotacji dla gmin wiejskich - mówił Krzysztof Chorąży, prezes Stowarzyszenia.
Choć wyniki głosowania nie maja mocy administracyjnej, to teraz projekt nadania praw miejskich może wylądować w koszu.
Gdyby mieszkańcy w większości odpowiedzieli twierdząco na zadane pytanie, gmina mogła formalnie rozpocząć starania o odzyskanie dawnego statusu.
Prawa miejskie nadaje Rada Ministrów. Wcześniej gmina musi wystąpić ze stosownym wnioskiem, za pośrednictwem wojewody, do Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji. Dokument musi zawierać m.in. uzasadnienie oraz wynik konsultacji z mieszkańcami. Dziś wiadomo, że nie jest on korzystny, a forsowanie go wbrew woli mieszkańców może nie przynieść skutku.
Wójt Tadeusz Łopata zapowiada, że nie powiedział jeszcze w tej sprawie ostatniego słowa. Jaki ma plan?
O tym napiszemy w środowym wydaniu "Gazety Krakowskiej".