Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sensacyjne odkrycie w Kanadzie. Odnaleziono album z unikatowymi zdjęciami pierwszego transportu więźniów z Tarnowa do KL Auschwitz

Paweł Chwał
Paweł Chwał
„Tarnów – Kl Auschwitz, Pierwszy Transport do Piekła” to już siódmy album w kolekcji Marka Tomaszewskiego. Kolekcjoner dotarł do zdjęć wykonanych w Tarnowie w 1940 roku prawdopodobnie przez funkcjonariusza niemieckiej policji porządkowej (Schutzpolizei), na których widoczny jest przemarsz więźniów spod łaźni na rampę kolejową, skąd odjechali pociągiem do KL Auschwitz
„Tarnów – Kl Auschwitz, Pierwszy Transport do Piekła” to już siódmy album w kolekcji Marka Tomaszewskiego. Kolekcjoner dotarł do zdjęć wykonanych w Tarnowie w 1940 roku prawdopodobnie przez funkcjonariusza niemieckiej policji porządkowej (Schutzpolizei), na których widoczny jest przemarsz więźniów spod łaźni na rampę kolejową, skąd odjechali pociągiem do KL Auschwitz Paweł Chwał/ Archiwum - zbiory Marka Tomaszewskiego
Unikatowa kolekcja zdjęć, przedstawiających deportację pierwszych Polaków do tworzonego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, została odnaleziona w... Kanadzie. To blisko sto fotografii o istnieniu których do tej pory nie wiedziano. W marcu trafiły do Marka Tomaszewskiego - znanego kolekcjonera z Tarnowa, aby po trzech miesiącach znaleźć się w wyjątkowym albumie, którego prezentacja zbiegła się w czasie z obchodami 83. rocznicy I transportu.

Cenna historycznie kolekcja zdjęć odzyskana po 83 latach

Zdjęcia ukazują m.in. przemarsz kolumny więźniów przez Tarnów - 14 czerwca 1940 roku. Są także fotografie z transportu aresztantów z Nowego Sącza do więzienia w Tarnowie, a także z drugiego transportu do KL Auschwitz z więzienia w Wiśniczu, który miał miejsce tydzień po tarnowskim.

- Żaden z tych mężczyzn, którzy wczesnym rankiem 14 czerwca 1940 roku szli pod liczną zbrojną niemiecką eskortą na dworzec kolejowy w Tarnowie, nie wiedział, jaki będzie cel ich podróży. Wielu z nich miało już nigdy nie wrócić do swoich bliskich. Wielu po długich cierpieniach w KL Auschwitz i innych obozach szczęśliwie przeżyło czas II wojny światowej. Fotografii tych nie wykonano po to, aby były hołdem dla więźniów i ofiar KL Auschwitz, ale – zapewne wbrew woli ich autora – czymś takim właśnie są i to jest największa wartość tych zdjęć - zauważa dr Wojciech Płosa, kierownik Archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu

Odnalezione zdjęcia posłużyły Markowi Tomaszewskiemu do wydania albumu "Tarnów - KL Auschwitz, Pierwszy Transport do Piekła". Tarnowski kolekcjoner przekazał również do Muzeum w Oświęcimiu Cyfrowe reprodukcje tych szczególnych dokumentów.

- To jest to, co w Marku najcenniejsze – podzielić się skarbem z każdym zainteresowanym. Jestem zawsze bardzo poruszony reakcją Marka na kolejne znalezisko, w jego oczach widać radość z odkrywania, i taką samą radość na myśl, że może kogoś jeszcze tą radością obdzielić. Kolejne odkrycie, kolejny album – kolejna kolekcja, z której zasobów korzystać może bez ograniczeń każdy, dla kogo stare fotografie mają wartość dokumentu… - napisał w recenzji publikacji Adam Bartosz, dyrektor-emeryt Muzeum Okręgowego w Tarnowie.

Książkę można już kupić w sieci sklepów Tabak oraz w wybranych księgarniach.

Rozmawiamy z Markiem Tomaszewskim, kolekcjonerem z Tarnowa, autorem albumu "Tarnów - KL Auschwitz, Pierwszy Transport do Piekła".

Co Pan czuł, kiedy dotarła do pana przesyłka z Kanady z odkupionym albumem w środku?

Nie byłem w stanie jej sam otworzyć. Byłem tak bardzo przejęty i ręce mi się trzęsły z wrażenia, że poprosiłem moje pracownice o to, aby mi pomogły. Dla nas w Tarnowie historia związana z pierwszym transportem to niemal świętość. Dla mnie tym bardziej, gdyż jako dziecko mieszkałem tuż obok placu, z którego 14 czerwca 1940 roku wcześnie rano, po nocy spędzonej w pobliskiej łaźni, więźniowie prowadzeni przez żołnierzy niemieckich wyruszyli przez miasto w kierunku rampy kolejowej. To właśnie z niej odjechał pociąg, którym dotarli do powstającego obozu w Auschwitz.

Czyli to już pewne, że pociąg wyruszył z rampy, a nie z dworca kolejowego?

Odnalezione właśnie zdjęcia nie pozostawiają już co do tego żadnych wątpliwości. Można na nich rozpoznać budynki, które stoją w mieście do dzisiaj i tym samym dokładnie wyznaczyć trasę, jaką pokonali więźniowie pierwszego transportu, i gdzie czekał na nich pociąg.

Jak zdobył Pan te unikatowe i cenne historycznie zdjęcia?

Efektem mojej wieloletniej pasji kolekcjonerskiej i poszukiwań jest duże grono znajomych w różnych częściach świata, którzy wiedzą doskonale o tym, że interesują mnie przede wszystkim zdjęcia związane z Tarnowem. Kiedy więc w marcu zadzwonił do mnie kolega z Kanady i powiedział, że ma coś, co chyba jest z Tarnowa, od razu się tym zainteresowałem. Podesłał mi kilka zdjęć na komputer. Od razu rozpoznałem, jak ważne wydarzenie one przedstawiają. Wiedziałem, że muszę je mieć.

Skąd ten album znalazł się w Kanadzie?

Mogę się tylko domyślać, że zabrał go tam ze sobą żołnierz niemiecki, jako pamiątkę wojenną. Fotografowanie terenów okupowanych i ich mieszkańców oraz dokumentowanie różnego rodzaju działań, które wykonywali w czasie służby, było wśród Niemców wówczas bardzo popularne. Czemu akurat Kanada? Wielu z hitlerowców po zakończeniu działań wojennych zdecydowało się wyjechać za ocean i tam ułożyło sobie życie na nowo.

Kto wykonał te zdjęcia?

Z pewnością był to funkcjonariusz Schutzpolizei, czyli niemieckiej policji porządkowej, gdyż na sporej części z nich sfotografowani są żołnierze tej formacji na terenie dolnych koszar przy ulicy Chyszowskiej, dzisiaj Mościckiego. Są również zdjęcia szupowców z Zakliczyna, gdzie kolumna wojskowa jedzie prawdopodobnie po więźniów do Nowego Sącza, aby ich przewieźć do Tarnowa oraz z drugiego transportu do KL Auschwitz, który wyruszył z więzienia w Wiśniczu tydzień po tarnowskim. Autor znał się na fotografii. To nie był amator, ale profesjonalista. Zdjęcia są bardzo dobrej jakości – zarówno pod względem technicznym, jak również warsztatowym.

Dyrektor Muzeum Auschwitz-Birkenau – dr Piotr Cywiński porównał odkrycie w Kanadzie do odnalezienia tzw. albumu Lily Jacob z pierwszymi transportami Żydów węgierskich oraz albumu Karla Höckera ze zdjęciami załogi SS z KL Auschwitz. Czy to faktycznie jest ta skala?

Dotąd znane były bodajże tylko cztery zdjęcia z I transportu. Na dodatek były to prawdopodobnie negatywy, gdyż w albumie, odnalezionym w Kanadzie są też te same, ale już oryginalne fotografie. Cała kolekcja liczy blisko sto zdjęć, dzięki którym możemy nie tylko prześledzić trasę, którą pokonali więźniowie, idący przez Tarnów, ale są również ujęcia z pociągu i ze stacji kolejowej w Oświęcimiu oraz sprzed KL Auschwitz. Dzięki tym zdjęciom może uda się rozwikłać zagadkę, czy więźniów było 728 czy też 752. Niewyjaśniona pozostaje bowiem wciąż kwestia, co stało się z grupą 24 aresztantów, przywiezionych do Tarnowa ze Stalowej Woli – czy ostatecznie trafili do Auschwitz, czy zginęli gdzie indziej.

Tarnowianka wypowiada wojnę wulgaryzmom i obraźliwym bazgrołom na murach

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska