W poszukiwaniu grzybów nie jeździ zbyt daleko. - W Ciężkowicach mamy sporo własnych lasów, w których mamy co zbierać - zdradza doświadczona grzybiarka. Podkreśla jednak, że na grzybach trzeba się znać.
- Nawet wprawieni grzybiarze mogą pomylić okazy jadalne z tymi, które nie nadają się do spożycia lub są wręcz trujące. Zawsze, kiedy mamy jakiekolwiek wątpliwości w tej kwestii, to lepiej zostawić niepewnego grzyba w lesie, niż zabierać go do domu. Konsekwencje pomyłki mogą być tragiczne - ostrzega Teresa Lipińska, grzyboznawca, która na zlecenie Targowisk Miejskich codziennie sprawdza grzyby, którymi handlują osoby na Burku i wokół niego. Często także przychodzą do niej po radę tarnowianie z grzybami, które sami znaleźli w lasach, a nie są w stu procentach pewni, czy mogą je zjeść. - Łatwo pomylić na przykład kanię lub pieczarkę polną z muchomorem sromotnikowym, czy rydza czerwonego z jego odmianą niejadalną, z której po przekrojeniu wypływa białe, kleiste mleczko - wylicza.
Po każdorazowym obejrzeniu grzybów oferowanych do sprzedaży wystawia specjalny atest. - Warto o niego zapytać osobę, u której chcemy kupić grzyby - przekonuje Lipińska.
Urszula Kara zbiera grzyby w lasach w okolicach Czarnej Tarnowskiej i Żdżar. Jej hobby podzielają dzieci. - Wysyp zaczął się w połowie września i wciąż grzybów jest w bród, mimo że mamy już za sobą pierwsze przymrozki. W lasach równie dużo jak grzybów jest jednak i... grzybiarzy. Przyjeżdżają głównie rano, nie tylko z okolicy, ale też z Tarnowa, Dębicy, a nawet od Rzeszowa - opowiada.
Jednego z największych prawdziwków, ważącego 2,20 kg, z kapeluszem o średnicy ponad 30 cm, znalazł Józef Wąsowicz w Podborzu (gm. Olesno). Przysłał nam jego zdjęcie (powyżej). Z kolei Kazimierz Płaczek ze Starych Żukowic może pochwalić się nietypowym okazem. To dwa borowiki rosnące jeden na drugim. Jeden ma 9 cm wysokości, a drugi 4 cm. - Ciekawe, jakby to wyglądało, gdyby były większe? - zastanawia się. Płaczkowie zamarynowali je w całości.
Gdzie jechać, aby wrócić z koszami pełnymi grzybów
W regionie tarnowskim bez problemu można wskazać kilka ulubionych przez grzybiarzy miejsc.
Na południu powiatu tarnowskiego do takich należą m.in. okolice Tuchowa (Jodłówka Tuchowska, Burzyn), Ciężkowic i Jastrzębiej oraz Zakliczyna (Jamna, Paleśnica). Sporo grzybów jest także w lasach między Tarnowem a Dębicą (Stare Żukowice, Nowa Jastrząbka, Żdżary) oraz w rejonie Borzęcina i Radłowa. Za plastikowy pojemnik prawdziwków trzeba zapłacić na Burku 12 zł, kozaków - ok. 10 zł, maślaków - 5 zł, opieniek - 5 zł.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+