Andrychowianie przyjęli lidera tydzień po zwycięskich derbach zachodniej Małopolski na trudnym terenie, czyli w Kętach. Szkoleniowiec postanowił przedłużyć swoim podopiecznym rozgrywki, bo w terminie starcia przeciwko tyszanom inne zespoły już odpoczywały. - Chcieliśmy iść za ciosem po dobrym meczu w Kętach, będąc w ligowym rytmie – tłumaczył swoją decyzję Dariusz Syguła, trener andrychowskich siatkarzy. - Mecz przeciwko liderowi w terminarzu przypadał w pierwszej kolejności po przerwie świąteczno-noworocznej, więc wtedy forma zespołu mogłaby być trochę zagadkowa, po dłuższej przerwie, bez meczu o punkty.
Jednak okazało się, że w tym sezonie andrychowianie cierpią najwyraźniej na tyski kompleks. W pierwszej rundzie przegrali w Tychach także 1:3. Po ostatniej porażce tracą do tyszan już sześć punktów, więc nie mają szans wspięcia się na szczyt tabeli. Do końca fazy zasadniczej tyszanom i andrychowianom pozostały cztery kolejki.
Po przerwie świąteczno-noworocznej tyszanie zagrają u siebie z Kęczaninem. Potem jadą na Będzina i Jastrzębia i sezon kończą we własnej hali meczem przeciwko Rybnikowi. Lider w ostatnich czterech meczach musiałby stracić siedem punktów, a MKS wszystko wygrać, żeby nastąpiła zmiana lidera. Andrychowianie muszą mieć przynajmniej punkt więcej od TKS, bo przy identycznej zdobyczy będą za Tychami, mając z nimi gorszy bilans bezpośrednich spotkań.
- Drugie miejsce na finiszu części zasadniczej sprawi, że w play-off będziemy się potykać z Kęczaninem – zwraca uwagę trener Syguła. - Wprawdzie w pierwszej fazie sezonu pokonaliśmy kęczan dwukrotnie, ale przecież derby mają swoje prawa. Na takie mecze każdy zespół mobilizuje się podwójnie. Pamiętajmy, że w play-off mecze z fazy zasadniczej nie mają żadnego znaczenia. Wszystko zaczyna się od nowa.
Dla kibiców najsmutniejsze było to, że andrychowianie w ciągu tygodnia potrafili zmienić oblicze. Z perfekcyjnego zespołu, który imponował konsekwencją w Kętach, we własnej hali popełnili wiele prostych błędów, które nie powinny im się przydarzyć. - Ostatnie dwa grudniowe mecze pokazały nam, że w lidze poza formą sportową ważna jest strona mentalna zawodników – zwrócił uwagę trener Syguła.
W ostatnich czterech kolejkach andrychowianie zagrają w Jastrzębiu, podejmą Volley Rybnik, wyjadą do Opola i na koniec podejmą BBTS II Bielsko-Biała. Do ligi MKS wróci dopiero 18 stycznia, a więc tydzień później od innych. Trener zaplanował swojej drużynie sparingi z Kęczaninem i TKS Tychy.
