Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siedliska. Ogień spędza im sen z powiek

Robert Gąsiorek
Robert Gąsiorek
Stanisław Szumlański i Gabriela Świat na zgliszczach domu
Stanisław Szumlański i Gabriela Świat na zgliszczach domu Robert Gąsiorek
A Obok domu Gabrieli Świat z Siedlisk koło Tuchowa doszło już do trzech zagadkowych pożarów. Młoda kobieta boi się o własne życie. Twierdzi, że jej dom jest przez jakieś osoby obserwowany

Pani Gabriela już od roku nie może spokojnie zmrużyć oka. Nocami nawet najdrobniejszy szelest zrywa ją na równe nogi. O przeczuleniu nie ma mowy. Po serii podpaleń w bezpośrednim sąsiedztwie kobieta obawia się, że kolejnym pogorzeliskiem może stać się dom, w którym mieszka razem z bratem. - Nawet kiedy już usnę, to mam koszmary. Nie jestem pewna co się u nas może jeszcze wydarzyć - mówi drżącym głosem 25-latka, której ojciec kilka lat temu zmarł w wyniku poparzeń od ognia.

Noce w płomieniach

Jej dom sąsiaduje z miejscem, w którym do niedawna stały stare zabudowania, będące własnością dziadka.
- Stała tam stodoła ze stajnią oraz stary dom po moich teściach. Nikt tam nie mieszkał, w stajni schronienie znajdowały tylko kury, którymi się zajmowałem - opowiada 80-letni Stanisław Szumlański.
Pierwszy pożar wybuchł 1 lutego 2015 roku. - Było koło godziny 20. Zobaczyłam przez okno silne światło na ogrodzie. W pierwszej chwili myślałam, że ktoś przyjechał samochodem i ten blask pochodzi od reflektorów. Gdy jednak wyszłam na balkon zobaczyłam, że płonie dach stodoły - wspomina Gabriela Świat.
Kobieta wezwała natychmiast straż pożarną. Błyskawiczna interwencja na nic się zdała - budynek spłonął doszczętnie. W sprawie pożaru dochodzenie prowadziła policja. - Nie ustalono przyczyny, ale wykluczono podpalenie. - mówi asp. sztab. Paweł Klimek rzecznik prasowy KMP w Tarnowie.
Na tym się nie skończyło, bo 1 stycznia br. ogień znowu pojawił się na posesji Gabieli Świat. Zapaliła się część odbudowanego budynku gospodarczego. Tym razem na szczęście strażakom udało się zapobiec większym zniszczeniom.
Nie na długo jednak zapanował spokój. Już 5 stycznia wieczorem płomienie pojawiły się w starym, drewnianym domu. Budynek niemal doszczętnie spłonął. Tym razem policja nie ma wątpliwości - to było podpalenie. Przez kogo? Tego nikt na razie nie wie. - Myślę, że wcześniejsze pożary też nie były przypadkowe - mówi ściszonym głosem pani Gabriela.

Ktoś nas obserwuje

Z relacji 25-latki wynika, że już od mniej więcej roku jest świadkiem dziwnych zdarzeń w pobliżu swojego domu.
- Zdarzało się, że w nocy ktoś z latarką kręcił się przed domem. Gdy wychodziłam zobaczyć co się dzieje, oślepiał mnie i uciekał - opowiada.
Boi się o życie swoje i bliskich. Gdy pewnego razu nie wjechała samochodem do garaży, tylko zostawiła go w ogrodzie, rano w żadnym z kół nie było powietrza. Kiedy indziej dostrzegła, że ktoś podgląda ją z balkonu.- Brat też to widział. I gdy podszedł do okna, spłoszył tego osobnika - mówi pani Gabriela. Nie ma pojęcia, kto może być tajemniczym prześladowcą. Wrogów nie ma, nikomu nigdy nie zrobiła krzywdy. Nie wyklucza, że prześladowca i podpalacz to jedna i ta sama osoba. - Kiedyś mi ktoś powiedział, że to może być jakiś nieszczęśliwie zakochany we mnie mężczyzna. W takim stanie ludzie są zdolni zrobić wszystko - mówi.

Ogień ją prześladuje

W życiu sporo już przeszła. Jako nastolatka straciła schorowaną matkę. Trzy lata temu tragicznie zmarł jej ojciec.
- Jego śmierć jest dla mnie do dzisiaj niejasna. Tato wyszedł do piwnicy i nie było go przez jakiś czas. Gdy wrócił do domu, wyglądał przerażająco. Cały był osmolony. Wydusił z siebie tylko słowa, że ktoś go podpalił i stracił przytomność. Miał poparzone 60 proc. ciała. Nie udało się go uratować. Nie wierzę, że sam się podpalił, tym bardziej po usłyszeniu słów, które powiedział przed śmiercią - kręci głową pani Gabriela.
To, w połączeniu z serią trzech pożarów w ciągu roku, sprawia, iż praktycznie każdego dnia obawia się najgorszego.
- Nie wiem co będzie, kiedy ktoś przyjdzie dokończyć swoje dzieło. Niedaleko mieszka też dziadek i jego również w każdej chwili może coś złego spotkać - mówi zasępionym głosem kobieta.
Stanisław Szumlański chciałby, aby sprawę tajemniczych pożarów wyjaśnić jak najszybciej.
- Nie wiem komu zależy na tym, aby to wszystko puścić z dymem. Mam jednak nadzieję, że to się wreszcie skończy - wzdycha 80-latek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska