Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandaliczne sceny na Zakrzówku. Skaczą do wody z niedokończonego budynku

Arkadiusz Maciejowski
Arkadiusz Maciejowski
Skandaliczne i mrożące krew w żyłach sceny na Zakrzówku. Młodzi ludzie wykorzystują niedokończony wciąż, nowy budynek centrum sportów wodnych i... skaczą z niego do wody. Obiekt - powstający na zlecenie miasta w ramach budowy parku Zakrzówek - ewidentnie nie jest odpowiednio zabezpieczony.

Przypomnijmy, że w sumie dla budowy parku Zakrzówek zaplanowanych jest siedem etapów:

- etap 1: zabezpieczenie skał (już wykonany);
- etap 2: kąpielisko, budynek wejściowy na baseny, przebudowa ul. Wyłom, parking przy ul. Norymberskiej, alejki, mała architektura;
- etap 3a: psi wybieg;
- etap 3b: plac zabaw;
- etap 4: punkty widokowe, alejki, mała architektura;
- etap 5: budynek sportów wodnych;
- etap 6: parking przy ul. Twardowskiego, budynek obsługi parkingu, alejki, mała architektura.

Wszystkie prace mają się zakończyć pod koniec 2023 roku.

Tuż przy akwenie powstał już - w stanie surowym - jeden z planowanych budynków. Nie dość, że cały został już pokryty graffiti, to ewidentnie nie jest odpowiednio zabezpieczony. Młodzi ludzie wchodzą na jego kolejne piętra i skaczą z niego do wody. Pokazuje to dokładnie nagranie udostępnione w sieci przez Macieja Fijaka (m.in. członek rady Budżetu Obywatelskiego w Krakowie).

W poniedziałek rano sami pojawiliśmy się na placu budowy - przy powstającym budynku centrum sportów wodnych na Zakrzówku. Szybko przekonaliśmy się, że terenu zupełnie nikt nie pilnuje. Ustawione są tylko znaki, wskazujące zakaz wchodzenia. Brama jednak jest otwarta, w pobliżu - przy wodzie - coraz więcej plażowiczów, których nikt nie wyprasza. Nowy obiekt kompletnie przez nikogo nie jest chroniony. Można po prostu na niego wejść, co ewidentnie uczyniło już wielu. Ściany zostały już popisane pseudograffiti, wszędzie leżą butelki po alkoholu.

Pracowników wykonawcy i ZZM spotykamy... dopiero kilkadziesiąt metrów dalej, w kontenerach na innej części budowy. Gdy pytamy Barbarę Kaźmirowicz z z Zarządu Zieleni Miejskiej, dlaczego wejście na teren budowy w pobliże budynku centrum sportów jest otwarte, mówi, że... powinno być zamknięte. Przyznaje, że teren budowy nie jest strzeżony przez żadną firmę ochroniarską. - Takie historie, że ktoś skacze z nowego budynku do wody, zaczęły się dopiero kilka dni temu. Widząc, co się dzieje, będziemy oczywiście wnioskować do wykonawcy inwestycji o zapewnienie czynnej ochrony, czyli żeby ktoś faktycznie pilnował wejść - przynajmniej w weekendy - zapewnia Kaźmirowicz po naszej interwencji.

- To jednak nie jest tak, że do tej pory nikt zwracał wchodzącym tu ludziom uwagi, sama robiłam to wielokrotnie, ale do niektórych nie da się przemówić. Gdy brama jest zamknięta, przechodzą przez półki skalne, co jest jeszcze bardziej niebezpieczne - dodaje. Na dowód podchodzi do jednego z mężczyzn, wchodzącego mimo zakazu na teren Zakrzówka. Ten, mimo ostrzeżeń, że zostanie wezwana straż miejska... przechodzi nad wodę.

Więcej w jutrzejszym wydaniu "Dziennika Polskiego".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska