Azoty od kilku tygodni są na celowniku rosyjskiej grupy kapitałowej Acron. Inwestor ze Wschodu chce kupić kontrolny pakiet akcji. Na załogę padł strach. Wszystkie związki zawodowe działające w firmie zaapelowały do akcjonariuszy o niesprzedawanie udziałów. - Rosjanom może chodzić o wrogie przejęcie, a to oznaczałoby pogorszenie kondycji firmy i redukcję zatrudnienia - argumentowali związkowcy.
Długo milczało Ministerstwo Skarbu Państwa, mające 32 proc. akcji Azotów. Wreszcie dało do zrozumienia, że o sprzedaży nie ma mowy. Swoje stanowisko określiło tuż po ujawnieniu przez Azoty założeń strategii rozwoju do 2020 roku. - Pozytywna odpowiedź Ministerstwa Skarbu Państwa na wezwanie spółki Acron uniemożliwiłaby realizację strategii. Mogłaby też mieć negatywny wpływ na wartość innych podmiotów wielkiej chemii i ich dostawców - czytamy w komunikacie resortu.
Co planują Azoty w ciągu ośmiu najbliższych lat? W 2020 roku akcje Azotów mają się znajdować w podstawowym indeksie Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. - To oznacza, że zarówno wartość spółki, jak i jej przychody do 2020 roku powinny wzrosnąć dwukrotnie - wyjaśnia prezes zarządu Azotów Jerzy Marciniak.
Firma kontynuować będzie przejęcia na chemicznym rynku. W tej chwili Azoty chcą kupić Siarkopol Grzybów. - Z siarką związane jest trzy czwarte naszego biznesu - tłumaczy Jerzy Marciniak.
Na lipiec zwołano zgromadzenie akcjonariuszy, które ma podjąć decyzję o nowej emisji akcji. Dochód ma być przeznaczony właśnie na przejęcia i inwestycje.
W strategii mowa także m.in. o modernizacji głównych ciągów produkcyjnych, a także wypłacie dywidendy. Odtąd Azoty chcą przeznaczać na to od 40 do 60 procent zysku.
Euro 2012 w Krakowie: zdjęcia, wideo, informacje! [SERWIS SPECJALNY]
Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
