Skoki narciarskie. Wyniki kwalifikacji PŚ w Innsbrucku bardzo dobre dla Polaków. Walka w Turnieju Czterech Skoczni będzie ciekawa

3 stycznia 2023, 14:45

06.02.2022 chiny, beijing, pekinxxiv zimowe igrzyska olimpijskie, pekin 2022,konkurs indywidualny skocznia normalnanz dawid kubackifot. andrzej banas / polska press

Po kwalifikacjach PŚ w Innsbrucku w polskiej ekipie są świetne nastroje. Wygrał je Dawid Kubacki przed Kamilem Stochem, a do środowego konkursu dostało się wszystkich sześciu naszych skoczków. Tak dobre wyniki napawają optymizmem przed środowym konkursem.

W Turnieju Czterech Skoczni najlepsze wyniki na razie ma Granerud

Dla zawodników ze światowej czołówki kwalifikacje to w praktyce formalność (tym razem z 60 wyłaniano 50), a także okazja do zagarnięcia solidnej premii (3000 franków szwajcarskich dla zwycięzcy) oraz zyskania przewagi psychologicznej nad przeciwnikami przed środowym konkursem.

Na razie w Turnieju Czterech Skoczni rządzi Halvor Egner Granerud. Norweg w dobrym stylu wygrał dwa wcześniejsze konkursy (w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen) i na półmetku rywalizacji ma dużą przewagę nad rywalami. Drugi w tym zestawieniu Dawid Kubacki traci 26,8 pkt, a 3. Piotr Żyła - aż 40,1 pkt.

Wyniki kwalifikacji PŚ w Innsbrucku: wygrał Kubacki, Stoch drugi!

Patrząc na wyniki kwalifikacji, w lepszym nastroju do zawodów w środę przystąpi Kubacki. Po raz kolejny w tym sezonie okazał się na tym etapie najlepszy (128 m - największa odległość ze wszystkich skaczących), podczas gdy Granerud był "dopiero" 13. (116 m).

Świetny występ zanotował Kamil Stoch. Nasz najbardziej utytułowany zawodnik poleciał na 126 m, długo był na 1. miejscu. Ze szczytu strącił go dopiero zamykający stawkę Kubacki.

Polacy wystąpią w zawodach w komplecie. Swoje zrobili regularnie punktujący w PŚ Piotr Żyła (choć 27. lokata to wynik poniżej oczekiwań) i Paweł Wąsek (22.) Do konkursu, z ostatnich dwóch lokat, dostali się także: młody Jan Habdas (nie przebrnął eliminacji ostatnio w Garmisch-Partenkirchen) i weteran Stefan Hula. Temu ostatniemu niespodziewany "prezent" sprawił Karl Geiger. Niemiec, plasujący się w tym sezonie w ścisłej światowej czołówce, zawalił swój skok (108 m), miał notę gorszą od Polaka o 0,2 pkt, i "wepchnął" do go "50".