Powody do zadowolenia ma Łukasz Kruczek. W piątkowym konkursie Pucharu Świata w Zakopanem wystartuje 11 naszych skoczków. To rekord polskich skoków. - W końcu dopisało nam szczęście.
Dużo dało skakanie w Szczyrku, bo tamten obiekt jest trudny - mówił po czwartkowych kwalifikacjach opiekun polskiej kadry. - Również w Zakopanem udało się potrenować, jednak tutaj musieliśmy nieco skrócić trening, bo w torach najazdowych zbierała się woda - dodawał. Jak stwierdził Kruczek, przed jego zawodnikami ciężkie zadanie. - Czeka nas mały maraton - uśmiechał się.
Pierwszy etap to piątek. Początek konkursu o godz. 16.30. Kruczek nie ma wątpliwości, kto ma największe szanse na zwycięstwo. - Adam Małysz jest murowanym faworytem - zapewnił.