FLESZ - Cała Polska protestuje
To szkic do obrazu "Chłopiec w czaku ułańskim (Portret Andrzeja Cybulskiego)" należącego obecnie do zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie. Na skończonym obrazie wyraźnie widać chłopca stojącego przy bujanym koniku, w otwartych drzwiach dziecięcego pokoju, prezentującego dumnie szablę-zabawkę. Ten zabawny wizerunek kilkuletniego dziecka ubranego w strój mający przypominać mundur i nakrycie głowy polskiego ułana przedstawia syna krakowskiego prawnika, malarza i rzeźbiarza Tadeusza Cybulskiego. Rodzicom wówczas 6-letniego chłopca Waliszewski pozostawił na dole dedykację: "Kochanej Pani Róży i Tadeuszowi na pamiątkę".
Obraz trafił do zbiorów Muzeum Narodowego w Krakowie w 1966 roku. Andrzej Cybulski cieszył się już wówczas opinią jednego z najciekawszych scenografów młodszego pokolenia. W tym samym roku oprócz realizacji dla Teatru im. Juliusza Słowackiego pracował na scenie Teatru Muzycznego w Krakowie (dzisiejsza Opera Krakowska), Teatru Ziemi Krakowskiej w Tarnowie, czy Teatru Powszechnego w Warszawie.
Jednak szkic obrazu, kwalifikującego się jako zabytek, zanim trafił do muzeum przebył inną i znacznie dłuższą drogę. Prawdopodobnie krążył między prywatnymi kolekcjonerami, aż w 2002 roku został skradziony z kolekcji w Warszawie i ślad po nim zaginął.
Po 18 latach na trop cennego rysunku trafili pracownicy Wydziału ds. Restytucji Dóbr Kultury działającego w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Resort kultury monitoruje krajowy i zagraniczny rynek dzieł sztuki, aby odnajdywać utracone obiekty zarejestrowane bazie strat wojennych oraz w krajowym wykazie zabytków skradzionych lub wywiezionych za granicę niezgodnie z prawem.
Ponieważ odnalezione dzieło sztuki mogło znów zniknąć bezpowrotnie z rynku, ważne było niedopuszczenie do sprzedaży i jego sprawne zabezpieczenie. Na razie dzieło sztuki zabrała policja i zdeponowała je w Muzeum Narodowym w Warszawie, gdzie obraz pozostanie do czasu zakończenia śledztwa. Ma ono wskazać, kto dostarczył rysunek do domu aukcyjnego i czy ta osoba może mieć związek z jego kradzieżą.
Zygmunt Waliszewski (1897-1936) pochodził z Petersburga, ale studiował w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych pod kierunkiem Wojciecha Weissa i Józefa Pankiewicza oraz w Paryżu. W roku 1931 powrócił do Polski, zamieszkał w Warszawie i Krakowie. Artysta, mimo ciężkiej choroby, która doprowadziła do jego przedwczesnej śmierci, potrafił zachować do końca świeżość podejścia do malowania.
- Rośliny antysmogowe - warto je mieć w swoim domu!
- Jak wyglądały mieszkania w PRL? Zobacz archiwalne zdjęcia
- Koronawirus w Polsce [DANE, MAPY, WYKRESY]
- Kinga Duda niczym Ivanka Trump. MEMY o córce prezydenta
- Spowiedź "Miśka". 10 szokujących fragmentów zeznań byłego lidera gangu kiboli Wisły
- Luksus po krakosku. TOP 15 najdroższych mieszkań
