W drugim obiegu, jak to w drugim obiegu, wszyscy się nie zmieszczą, więc niepokorni udadzą się w przeciwną stronę, tworząc wraz z przejęciem TVP i rynku reklamowego (państwowe spółki!) nowy mainstream na rządowym pasku. Cóż, zdaję sobie sprawę, że nie nawykliście do zbitek "niepokorny Tomasz Lis" i "reżimowy Jan Pospieszalski", ale proszę się nie oburzać.
W dzieleniu mediów na reżimowe i niepokorne powinniśmy być konsekwentni. Tym bardziej że na obiektywne i nieobiektywne nie da się już, ni cholery, ich podzielić. Niektórzy jednak chętniej stawiają się po jasnej stronie mocy. Niedawno powołano do życia inicjatywę Uczciwe Media, stoi za nią prawa strona medialnego magla. Jej zadaniem będzie piętnowanie manipulacji i kłamstw dzisiejszego mainstreamu (tego, który za chwilę będzie niepokorny), by - tu cytat - nie zostawić prezydenta Andrzeja Dudy samego wobec przemocy medialnej.
Nawiasem mówiąc, prezydent elekt świetnie sobie z tą przemocą radzi, dawno reżim nie odmalowywał człowieka ze środowiska PiS-u w tak różowych barwach. Ale, wiadomo, mainstreamowy cerber dopiero szykuje się do ataku. Uczciwe Media przypominają: "Gdy w 2005 roku wybraliśmy Lecha Kaczyńskiego okazało się, że musiał się on zmierzyć z potężnym aparatem przemocy medialnej, który miał za zadanie uderzyć - jak mówił jeden z przywódców przemysłu pogardy - w godnościowe podstawy tej prezydentury."
Też jestem przeciwnikiem uderzania w godnościowe podstawy prezydentury, czyjejkolwiek. Liczę więc, że Uczciwe Media pomogą mi rozwiać jedną drobną wątpliwość. Czy nazywanie urzędującego prezydenta "troglodytą i burakiem" (Piotr Cywiński, wpolityce.pl), "przypałem" (Marcin Wikło, wpolityce.pl), "Komoruskim i gajowym" (autorów i tytułów bez liku) lub wytykanie mu "nieznośnej bucowatości" (Katarzyna Gójska-Hejke, Gazeta Polska) - źródła podaję zawczasu, by nie zostać posądzonym o manipulację - wyczerpuje znamiona zjawiska naruszania godności czy nie? Bo na razie to wygląda tak, że obrażać to my, ale nie nas. Pytam z troską, bo też zależy mi na uczciwych mediach.