https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć dwojga młodych ludzi wstrząsnęła Nowym Sączem

Stanisław Śmierciak
Przed pubem, w którym znaleziono ciała dwojga młodych ludzi, płoną znicze
Przed pubem, w którym znaleziono ciała dwojga młodych ludzi, płoną znicze Stanisław Śmierciak
W poniedziałek przeprowadzono sekcję zwłok 20-letniej kobiety i 29-letniego mężczyzny, którzy w sobotę zostali znalezieni martwi w jednym z pubów przy ul. Jagiellońskiej w Nowym Sączu. Wstępne wyniki będą znane najwcześniej jutro. Przypuszczalna przyczyna śmierci to zaczadzenie.

Czytaj także:

O tragedii, do której doszło w pubie, pierwszą informację podał w sobotę przed południem serwis internetowy nowysacz.naszemiasto.pl. Wiadomość ta znalazła się również w poniedziałkowym wydaniu "Gazety Krakowskiej". Śmierć dwojga młodych sądeczan mocno poruszyła mieszkańców miasta i regionu. Przypominamy jedynie, że ich ciała znalazł właściciel lokalu w sobotę przed godz. 11, gdy przyszedł otworzyć pub.

W niedzielę na płocie przed ogrodem pubu pojawiły się zdjęcia dwójki tragicznie zmarłych, a pod ich fotografiami w ciągu jednego wieczora zapłonęły dziesiątki zniczy. Koło fotografii dziewczyny ktoś umieścił pąsową różę. - Poznałem ją w pubie tamtego wieczoru, który wkrótce okazał się ostatnim wieczorem w jej życiu - mówi 32-letni sądeczanin z trudem trzymający emocje na wodzy. - Była taka miła...

Młodzieniec, który sprzedaje w warzywniaku na maślanym rynku, chodził ze zmarłą dziewczyną do Gimnazjum nr 11. Wspomina, że uchodziła za najładniejszą uczennicę w całej szkole.

Tadeusz Nitka, jeden z już legendarnych przywódców sądeckiej "Solidarności", jest załamany dramatem w pubie. - Znam od lat matkę mężczyzny, który stracił tam życie - mówi pan Tadeusz. - Blisko współdziałaliśmy. Była działaczką "Solidarności" w sądeckim szpitalu. Nie wyobrażam sobie, jak przetrzyma kolejny cios. Jej drugi syn walczy o życie. Musi mieć przeszczepione obydwie nerki. Jeśli nie ich otrzyma szybko... wolę nawet nie myśleć co będzie.
Miejsce tragedii nadal badają eksperci z sądeckiej policji i prokuratury.

Zabija po cichu
Brygadier Paweł Motyka, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu. - Podobno do trzech razy sztuka, ale w Nowym Sączu śmiertelny był już drugi atak cichego zabójcy jakim jest czad. Kilknaście dni temu niemal cudem udało się ocalić matkę, małe dziecko i jeszcze jedną młodą kobietę, gdy pomieszczenie, w którym przebywali zaczął wypełniać czad. Ratownicy wydobyli ich dosłownie w ostatniej chwili.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Śmiertelny wypadek w Bydlinie. Dwie osoby roztrzaskały się na drzewie [ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

w
wiki
opisujesz jakbys tam był ,a nie byłes-twoja wersja mija się z prawdą-ale to juz nie jest istotne
r
rafa
Oczywiście że zrozumie, fajni ludzie i przyjazne miejsce to można się zagadać do rana.
W końcu od tego jest pub. Wielka szkoda, że system ogrzewania jest taki niebezpieczny i....

Szczere kondolencje dla bliskich.
j
j
Ktoś kto nie przebywał w Zdartej Płycie tego nie rozumie. Tam znał się każdy i nie raz, nie dwa zostawali na noc po kilkanaście osób nawet i nie było w tym nic dziwnego
i
irek
kazdy kogo pytam tez mowi co innego, lepiej poczekac az wszystko sie wyjasni
z
znajoma
dobrze napisales na początku, on ją chcial wyciągnąć ale też zemndał,.
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu Śmierć dwojga młodych ludzi wstrząsnęła Nowym Sączem
G
Gość
chciałem sprostować* barman został znaleziony w łazience, a dziewczyna w innym pomieszczeniu..
G
Gość
Zawsze była uśmiechnięta i taka dobra.. tyle wspomnień z wypadów w góry czy w inne miejsca atakują moje myśli..

Po piątkowej imprezie oni jedyni zostali tam do rana.. miało zostać więcej osób ale jakoś wrócili do domu, dzięki znajomym, którzy przekonali ich, że ich odwiozą . Około 5 osób miało zostać na noc.
Jednak zostali tylko Ci dwoje.. tam się wszyscy ze sobą znali więc nie było problemu, żeby ktoś został na noc i rano wrócił do domu.. to była zimna noc, a w łazience było ciepło, więc tam poszli. Z tego co wiem ostatnie osoby wyszły z pubu około 5 nad ranem. Tragedia więc musiała się wydarzyć pomiędzy 5, a 11 rano kiedy znalazł ich właściciel..

świec panie nad ich duszami !
k
konrad
TO co Oni tam robili w nocy, dlaczego tam zostali???
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska