Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Snajper Cracovii idzie do kościoła, bo mecz za pasem

Rozmawiał Jacek Żukowski
21-letni Krzysztof Piątek rozegrał w ekstraklasie 44 spotkania
21-letni Krzysztof Piątek rozegrał w ekstraklasie 44 spotkania fot. Andrzej Banaś
Rozmowa z napastnikiem Cracovii KRZYSZTOFEM PIĄTKIEM.

- Sobotnia konfrontacja Zagłębia Lubin z Cracovią będzie dla Pana szczególna. Przecież zaledwie pod koniec sierpnia odszedł Pan z lubińskiego klubu.

- Wiem, do czego Pan zmierza. Kibice mogą różnie zareagować, ale ja nie mam na to wpływu. Będę się koncentrował na grze. Ktoś może zagwizdać, ktoś przyklasnąć. Nie zastanawiałem się nad tym. Chcę się pokazać. Na pewno jedziemy tam, żeby wygrać, bo ile można remisować i przegrywać? Nastawiam się na ciężki mecz, ponieważ Zagłębie ma swoją wartość, punktuje, ostatnio wygrało mecz z Legią.

- To będzie dla Was trudniejsze spotkanie niż z Arką Gdynia?

- Myślę, że tak. W Gdyni byliśmy lepszą drużyną, ale zabrakło nam kropki nad i, a teraz jedziemy do drużyny z samej czołówki. Liczę na to, że wróci do nas szczęście. Niech każdy z nas pójdzie do kościoła i się pomodli, bo ten pech jest już niemożliwy.

- W trzech meczach z rzędu trafialiście w słupek.

- Tak, nie chodzi o umiejętności piłkarskie, tylko szczęście. Bramkarz dostaje piłką w głowę, są te słupki. Gdyby piłka trafiła dwa centymetry w bok, byłby gol.

- W sobotę będzie Pan czuł dodatkową presję? W końcu wraca Pan do swojego gniazda.

- Każdy piłkarz, który wychodzi na boisko, odczuwa presję. Na pewno będę miał większą motywację. Będę się koncentrował na dobrej grze.

- Po transferze wszedł Pan z marszu do zespołu Cracovii. W meczu z Lechią jako zmiennik, w Gdyni już w podstawowej jedenastce.

- Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie ten brak szczęścia. Mnie on też dotknął - mam tu na myśli strzał w słupek w Gdyni. Sytuacje bramkowe są, to cieszy, ale co z tego, skoro nie ma goli?

- A jak było w Zagłębiu, też Pan miał tyle szans? Zdobył Pan siedem bramek w ekstraklasie, to nie jest porażająca liczba…

- Tak, ale jestem po pierwszym sezonie w ekstraklasie, tak naprawdę dopiero się jej uczę. Myślę, że ten sezon będzie kluczowy. Nie było tak, że w każdym meczu miałem multum sytuacji, ale trochę okazji było. Kiedy je analizowałem, to naprawdę brakowało mi szczęścia, bramkarz odbił piłkę plecami, itp. Idę do kościoła pomodlić się o szczęście.

- Kto może mieć przewagę: Pan w konfrontacji z obrońcami, których Pan doskonale zna, czy raczej oni?

- Może to być 50 na 50 procent. Oni mogą wykorzystać moje słabości, ale ja też znam ich gorsze strony.

- Niektórzy mogą ten mecz traktować jako pojedynek Piątka z Martinem Nesporem, który przyszedł na Pana miejsce.

- Myślę, że to nie będzie taki mecz, tylko Zagłębie - Cracovia. Media podgrzewają atmosferę, że to pojedynek napastników. Martin jest bardzo dobrym piłkarzem, ale ja też mogę udowodnić, że mam swoją wartość.

- Trener Zagłębia Piotr Stokowiec poświęci na odprawie trochę czasu Pana osobie?

- Nie wiem. Kiedy ja byłem w Zagłębiu, trener na odprawach analizował całą drużynę rywala.

- A Pan podpowie kolegom, na kogo zwrócić uwagę?

- Jak ktoś będzie się chciał dowiedzieć, to służę pomocą.

- Kto jest najgroźniejszy w Zagłębiu?

- Jest tam typowy kolektyw, każdy może strzelać bramki. Nie ma jednego czy dwóch piłkarzy, którzy „robią” grę.

- Teraz obrońca Jarosław Jach jest w wybornej formie.

- To mój dobry kolega, razem zaczynaliśmy grać w rezerwach Zagłębia i dostaliśmy się do pierwszej drużyny. Ostatnio mu pogratulowałem dobrego występu w meczu z Legią. Rozmawialiśmy już o najbliższym spotkaniu. Będziemy mieli okazję do częstych konfrontacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Snajper Cracovii idzie do kościoła, bo mecz za pasem - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska