Sołtys ze wsi pod Wadowicami "zapolował" fotopułapką. Mieszkaniec Mysłowic przyłapany na podrzucaniu śmieci

Łękawica to wieś w gminie Stryszów, w powiecie wadowickim. Zdaniem mieszkańców, od jakiegoś już czasu ktoś traktował ją jako składowisko odpadów. Worki ze śmieciami albo i niezabezpieczone niczym odpady trafiały m.in na łąkę w okolicy miejscowego cmentarza.
Sołtys Łękawicy Antoni Sadzikowski postanowił wytropić sprawę na własną rękę. Najpierw przy podrzuconych śmieciach pojawiły się ostatnio tabliczki z mocnym przekazem.

"Wstrętny gnoju śmieciarzu. Jak masz trochę honoru, to nie wyrzucaj swoich śmieci z domu pod cmentarzem" - brzmi napis a sołtys wszystko udokumentował na zdjęciach, które wrzucił na Facebooka.

Wtedy okazało się, że wspiera go wiele osób. Swoje wsparcie w mediach społecznościowych okazał m.in wójt Stryszowa Szymon Duman.

Sołtys Antoni w końcu założył fotopułapkę i wyczekiwał powrotu złoczyńcy. Ten wpadł po kilku dniach, niemal na gorącym uczynku, bo wszystko nagrało się na ukrytej kamerze z czujnikiem ruchu.
Okazało się, że to 60-latek ze śląskich Mysłowic wyrzucał śmieci pod cmentarzem w Łękawicy.

Namierzyłem jednego gościa z Mysłowic, który jeździł do swoich rodziców na Brańkówce i wyrzucał śmieci. Pojechaliśmy za nim. Musiał posprzątać nie miał innego wyjścia. Facet około 60 lat, a takie rzeczy robił - wyjaśnia sołtys Antoni Sadzikowski.

Zaznacza jednak, że swojej misji nie zakończył, bo śmieci w jego wsi ma podrzucać więcej osób.

Przypomnijmy. już wcześniej, w Spytkowicach, innej gminie powiatu wadowickiego, ze śmiecącymi skutecznie walczono za pomocą kamer monitoringu. Tam przyniosło to oczekiwany skutek i proceder ten się skończył.

Pozostawienie odpadów w niedozwolonych miejscach jest ścigane przez policję i z art. 75 Kodeksu wykroczeń podlega karze grzywny do 500 złotych. Pozostawianie odpadów w lesie jest ścigane, oprócz policji, także przez służby leśne.