W poprzedni piątek na Gali Silesian MMA 3, która odbyła się w Mysłowicach okazałeś się lepszy od reprezentanta warszawskiego Uniq Fight Club Dominika Parola. Gratulacje! Z jakim nastawieniem jechałeś na Śląsk?
Dziękuję. Nastawienie jest zawsze takie samo. Odkąd zacząłem startować amatorsko a następnie walczyć zawodowo, zawsze miałem jeden cel: dać z siebie sto procent i zrobić wszystko, by wygrać.
Ile siły kosztowało Cię zbicie wagi na 74,4 kg? Były jakieś szczególne wyrzeczenia?
Poprzednio biłem się w wyższej kategorii i podobnie zostało mi w tej walce, miałem limit 75 kg. Co do samego zbijania nie miałem z tym większego problemu. Przepracowałem mocno cały okres przygotowawczy więc kalorie nie uciekały tak same z siebie. Może ostatni tydzień był mocniejszy w zbijaniu, musiałem znacząco odciąć węglowodany, ale bez większego męczenia. Powiem jednak szczerze, że chcę wrócić do swojej kategorii 70 kg, w niej czuję się najlepiej. Będzie ciężej w zbijaniu wagi, ale jakoś dam sobie radę.
Jak wyglądały Twoje przygotowania do walki? Trenowałeś nie tylko w Nowym Sączu, ale również w Olsztynie.
Całe swoje przygotowania spędziłem właśnie w Olsztynie, w tamtejszym klubie Arrachion. Było też również kilka wizyt w Fight House, ale to bardziej sam weekend majowy i ostatnie dni już przed samą walką. Przygotowania wyglądały tak, jak zazwyczaj. Były dwie mocne jednostki treningowe dziennie i mocne sparingi. Do tego biegi wytrzymałościowo-tlenowe.
Czy rywal, Mistrz Europy karate kyokushin czymś Cię zaskoczył?
Raczej nie było takiego aspektu. Może prócz niskiego kopnięcia z odwrotnej pozycji, które kilka razy poczułem na sobie. Ale tak poza tym nie było żadnego zaskoczenia.
Miło było wrócić do ringu po tak długiej przerwie? Ostatni raz pokazałeś się na Gali Southbattle 4 w Gorlicach, gdy w styczniu 2020 roku pokonałeś Kristijana Kuzmanovica zdobywając pas Międzynarodowego Mistrza Polski PZKB.
Po takiej przerwie w startach zawodowych było naprawdę super powrócić do ringu i znów poczuć te wszystkie emocje towarzyszące przygotowaniom i, podczas wisienki na torcie, czyli samej walki. Sprawdziłem swoją formę, jest dobrze.
Co teraz? Jakie plany stawia przed sobą Tomasz Brotoń?
Teraz czeka mnie niestety dłuższa przerwa od trenowania, bo ponad miesięczna. Muszę wyleczyć moje starsze kontuzje obu rąk, które zawsze były jakoś tuszowane, ale od początku roku nawet nie dawały mi możliwości normalnego trenowania. Zatem na teraz to zdrowie jest priorytetem. Chcę doprowadzić się do stanu użytkowania, bym mógł trenować i walczyć na sto procent, nie na połowę. Liczę na to, że do końca roku stoczę jeszcze kilka walk. Rozpocząłem również naukę MMA więc niewykluczone, że może zawalczę też jeszcze w tej formule, o ile jakoś mi to wszystko będzie szło. Na razie ciężko cokolwiek mówić, dopiero zaczynam.
Największe podziękowania kieruję do osób, które wspierają mnie na co dzień i zawsze można na nie liczyć. Bez nich nie byłbym teraz tu, gdzie jestem.
- Tak mieszka Mariusz Pudzianowski. Zobaczcie zdjęcia!
- Oszałamiająco piękne WAGs w polskim futbolu. Znów pojawią się na trybunach!
- Wisła sfinalizowała kolejne wzmocnienie z zagranicy
- Mecz za meczem na Euro 2020. Sprawdź, kiedy je oglądać
- Race pod Wawelem i na Błoniach. Tak fani Cracovii świętowali jubileusz klubu!
- Wakacje piłkarzy Cracovii i Wisły. Był ślub! ZDJĘCIA
