Ma nazywać się Luna i kursować z Zagórza do Warszawy przez Gorlice i Kraków. Planowany czas przejazdu to około 10 godzin. Jechać będzie w nocy, a trasę z Gorlic do Krakowa pokona w trzy i pół godziny. Po kilku latach przerwy na przebiegającą przez nasz powiat linię kolejową numer 108 powrócą pociągi.
Komunikacja z Gorlic do większych miast zdominowana jest obecnie przez przewoźników autobusowych i busy. Tych ostatnich jest dwóch. Jeden obsługuje linię do Warszawy. Drugi wozi pasażerów do Krakowa.
Bezpośrednie połączenie z Warszawa to domena krośnieńskiej firmy Miś. Busy tego przewoźnika jadą w stronę stolicy w tygodniu trzy razy dziennie, zaś w weekendy kursów jest sześć. Z Gorlic do Warszawy docierają po około sześciu godzinach. - Nie obawiamy się połączeń kolejowych - mówi Tomasz Gilewski, szef działu obsługującego trasę przez Gorlice. - Jeśli już, to jakiś nasz niepokój wzbudzają przewoźnicy w rodzaju Lux Express, który zaczął już jeździć do Warszawy z Jasła.
Z relacji Gilewskiego wynika, że obecnie na ich trasie warszawskiej przez Gorlice liczba pasażerów gwarantuje rentowność połączenia. Przewoźnik jest od wielu lat na rynku, a ich klienci to zarówno studenci warszawskich uczelni, jak i osoby załatwiające sprawy urzędowe w stolicy. Często są wśród nich również ci, którzy z Warszawy udają się w dalszą lotniczą podróż czy po prostu pracują w Warszawie.
Grzegorz Ryndak studiujący zaocznie na warszawskiej uczelni technicznej podróżuje do stolicy własnym samochodem, jak twierdzi, zajęcia ma w kilku miejscach, więc samochodem jest bardziej mobilny. - Gwoli ścisłości, to najczęściej w samochodzie jest nas dwóch, czasem zabieramy też studiującą w Warszawie koleżankę - informuje Grzegorz Ryndak. - Taki układ sprawia, że koszty podróży nie są bardzo wysokie.
Połączenie autobusowe z Rzeszowem obsługiwane jest przez mającą siedzibę w Libuszy firmę Nowex. Codziennie w stronę stolicy Podkarpacia odjeżdża osiem autobusów. - Liczba biletów, jakie sprzedajemy, to około 60, 70 procent pojemności naszych wozów - opowiada Józef Nowak, właściciel. - Planujemy od grudnia korektę rozkładu jazdy i zwiększenie częstotliwości kursów.
Klienci Nowexu to głównie studenci studiów stacjonarnych. Z relacji właściciela wynika, że zmniejszyła się ostatnio liczba tych, którzy studiowali w Rzeszowie w systemie zaocznym i dojeżdżali tam w weekendy. - Osobiście nie korzystam z komunikacji autobusowej - mówi Dominik Lewek, student I roku Politechniki Rzeszowskiej. - Kupiłem sobie za niewielkie pieniądze, zarobione samodzielnie, tani samochód i razem z trzema kolegami właśnie tym środkiem lokomocji jeździmy do Rzeszowa.
Według niego na przejechanie 100 kilometrów dzielących oba miasta nie wydają więcej, niż kosztowałyby bilety, a dodatkowo nie są związani ścisłym rozkładem jazdy. W kierunku Krakowa codziennie z gorlickiego dworca odjeżdża 30 autobusów. Dodatkowo są jeszcze busy i autobusy niekorzystające z dworca. Łącznie w dni powszednie jest więc blisko 40 kursów. Autobusy kursują kilkoma trasami. Głównie przez Nowy Sącz oraz przez Ciężkowice. Są również kursy przez Biecz i Tarnów. To dłuższa trasa, ale daje możliwości komunikacyjne mieszkańcom gminy Biecz bez konieczności dojazdu do Gorlic.
- Nasze autobusy jeżdżą do Krakowa zarówno przez Nowy Sącz, jak i Tarnów - mówi Kamil Wojtarowicz, właściciel firmy Voyager. Do Krakowa jeżdżą głównie studenci. Firma ma wiele programów lojalnościowych, często stosuje też różnego rodzaju promocje, w czasie których można kupić bilet nawet za złotówkę.
- Staramy się odpowiadać na potrzeby klientów i jeśli zachodzi taka potrzeba, to dostosowujemy rozkład jazdy do ich potrzeb - mówi Wojtarowicz. Równie dużo jak z Krakowem jest połączeń z Nowym Sączem. Tu głównymi klientami są uczniowie, studenci i pracownicy sądeckich firm.
- Kto głównie jeździ, widać po sprzedaży biletów miesięcznych - opowiada pracownica gorlickiego dworca autobusowego. - Najwięcej sprzedajemy biletów pracowniczych i uczniowskich. A ilu dokładnie jest pasażerów, to ciężko określić. Wielu z nich kupuje bilety u kierowców, a statystyki tej sprzedaży nie są nam znane.
Maciej Stępień studiuje w Nowym Sączu, nie korzysta z akademika. Codziennie dojeżdża na zajęcia z Gorlic. - To w sumie bardzo wygodne, kupuję bilet miesięczny i nie muszę się o nic martwić - opowiada. - Mam też dzięki temu niższe koszty, a i domowe jedzenie ma swoje zalety - dodaje z uśmiechem.
Gorlice posiadają też bezpośrednie połączenie autobusowe z Lublinem, Jarosławiem i Przemyślem. Codziennie można się też dostać do Cieszyna, Rybnika i Zakopanego.
Natalia Cieśla na co dzień jeździ do Nowego Sącza, gdzie chodzi do szkoły średniej. - Wybrałam sadeckie liceum z racji jego artystycznego profilu - mówi. - Dojazdy nie są uciążliwe, autobusy odjeżdżają właściwie co pół godziny a cena biletu to sześć złotych, można to zaakceptować.
