ZOBACZ TAKŻE:
Race na meczu Cracovia - Korona
(Źródło:Ekstraklasa.net)
- Rano w czwartek minął termin wywiązania się z umowy zawartej z Senegalczykami - dodał prezydent. - Tylko jeden jej warunek został spełniony. Klicki zrezygnował z prawa pierwokupu. Dwa pozostałe punkty, gwarancja bankowa i przelanie pierwszej raty pieniędzy nie zostały spełnione. Umowa jest nieważna. Tę informację wysłałem już do czterech podmiotów, które są zainteresowane kupne. Są to dwa zagraniczne i dwa polskie firmy. Wśród nich nie ma bogatego inwestora z Kielc, przynajmniej ja nic o tym nie wiem. Rozpoczynamy kolejne negocjacje.
CZYTAJ TAKŻE:
Senegalczycy nie wpłacą pieniędzy. Poinformowali na Twitterze
CZYTAJ TAKŻE: Sayor, wiceprezydent Kielc o sprzedaży Korony: - Czas skończyć ten chocholi taniec
Trwa loteria Echa Dnia. KLIKNIJ I SPRAWDŹ, JAK WYGRAĆ MIESZKANIE, SAMOCHÓD I NAGRODY PIENIĘŻNE
Radni Kielc przyjęli z ulgą tę informacje. - Nigdy nie wierzyłem, że tego rodzaju kraj może uzdrowić piłkę nożną w Kielcach- skwitował radny Jan Gierada. – Dziękuje Bogu, że tak się stało. To nie był poważny partner.
I pytali, co dalej z Koroną? Czy prezydent wystąpi do radnych o przekazanie z budżetu miasta kolejnych pieniędzy na utrzymanie klubu? Czy jest szansa na sprzedaż udziałów w spółce jeszcze w tym roku?
- Czy wierzy pan, że uda się sprzedać klub? Bo jeśli nie, to trzeba się zastanowić, co z Koroną zrobić, jak go ocalić?- pytał radny Marek Wołowiec (PSL). - Nie można dalej ściągać dziwnych osób, trzeba postawić na swoich wychowanków, którzy być może nie reprezentują wysokiego poziomu, ale mają ambicje.
Prezydent przyznał, że szybka sprzedaż jest możliwa.
- Czemu rozmawialiśmy z Senegalem? Bo nikt inny nie chciał kupić Korony. Mnie ten projekt przekonywał i wierzyłem, że uda się sprzedać – wyjaśnił prezydent Kielc. -Czy wystąpię o kolejne pieniądze dla klubu ? Jeśli taka potrzeba będzie wynikać z umowy prywatyzacyjnej, to poproszę radnych o pieniądze dla Korony, a w innym przypadku nie zrobię tego w tym roku.
Dodał, że miasto ma problem z Koroną.
- Z dużym zaangażowaniem przystępuję do kolejnych negocjacji. Rozmowy wymagają dużej dyskrecji. Nie służą im rasistowskie i inne wpisy na forach. Przecież inwestorzy je czytają. Na następnej sesji przedstawię, co się zmieniło w sprawie sprzedaży. Daj Boże, żeby doszło do niej jeszcze przed sesją - mówił
