Przed meczem prezydent Kielc Agata Wojda powitała nowego właściciela Korony Łukasza Maciejczyka, biznesmena z branży tytoniowej, który nabył 99 procent akcji klubu. Gospodarze mieli więc sporą motywację, by pokazać się z jak najlepszej strony.
W Puszczy nie mogła zagrać dwójka obrońców – Dawid Szymonowicz i Piotr Mroziński, z powodu kartek oraz z uwagi na kontuzje Konrad Stępień i Mateusz Cholewiak, a także Mateusz Radecki i Hubert Tomalski.
Korona od początku chciała zaakcentować swoją przewagę i już w 5 min Adrian Dalmau o mało co nie zdobył swojego 10. gola w tych rozgrywkach – przeniósł jednak piłkę nad poprzeczką. Od razu odpowiedział Herman Barkouski, ale chybił.
W 15 min Puszcza stanęła przed szansą. Arbiter podyktował bowiem rzut karny dla Puszczy za zagranie piłki ręką przez Nono. A stało się to po rzucie wolnym wykonanym przez Janiego Atanasova. Arbiter został wezwany przez VAR (co ciekawe, rolę sędziego VAR pełnił Marcin Kochanek z Opola, który ostatnio cofnął swoją decyzję o przyznaniu Puszczy „jedenastki”) i podyktował rzut karny. Pewne wykonał go Artur Craciun, dla którego była to ósma próba z 11 m na poziomie ekstraklasy i ósma udana.
To był 50 000 gol w historii ekstraklasy!
Kielczanie jeszcze przed upływem półgodziny powinni doprowadzić do wyrównania – strzał
Huberta Zwoźnego został jednak zablokowany, a poprawka Wiktora Długosza poleciała nad bramką. Po chwili Mariusz Fornalczyk trafił w poprzeczkę. Puszcza miała w tej sytuacji dużo szczęścia. Z kolei w 38 min po uderzeniu Dalmau był rykoszet, co o mało nie zaskoczyło Kewina Komara, który jednak popisał się refleksem.
Puszcza nie dotrwała jednak z prowadzeniem do przerwy. Piłkę w środku pola stracił Łukasz Sołowiej, odebrał mu ją Mariusz Fornalczyk, który po krótkim rajdzie uderzył precyzyjnie z 20 m przy słupku i Komar był bezradny.
W 3 min doliczonego czasu gry I połowy uderzał z wolnego Marcel Pięczek – były zawodnik Puszczy – i Komar z najwyższym trudem odbił piłkę. Obronił też dobitkę.
- Straciliśmy „bramkę do szatni” i będziemy musieli się wykazać jeszcze większą determinacją – mówił w przerwie Dawid Abramowicz.
A w drugiej połowie początkowo bardzo mało ciekawego działo się na boisku. Gra była rwana, szarpana. Na kwadrans przed końcem dość niespodziewanie strzelał Jakov Blagaić z 8 m, ale zbyt lekko, by pokonać Rafała Mamlę.
Z kolei w 77 min mocno uderzył Pięczek, ale piłka trafiła w słupek. To pobudziło niepołomiczan – z powietrza uderzał Roman Jakuba i nieznacznie się pomylił.
Gospodarze przeprowadzili zabójczy kontratak, który wykończył Martin Remacle, strzelając podobnego gola jak Fornalczyk i gospodarze wygrywali 2:1. A po chwili czerwoną kartką został ukarany Craciun za faul na Jewgieniju Szykawce. Sędzia jednak po analizie VAR dał jednak żółtą kartkę Mołdawianinowi.
Czasu na wyrównanie niepołomiczanie mieli jednak bardzo mało. A w doliczonym czasie znów po kontrze strzelał Nono i znakomicie spisał się Komar, broniąc ten strzał.
Korona Kielce – Puszcza Niepołomice 2:1 (1:1)
Bramki: 0:1 Craciun 17 karny, 1:1 Fornalczyk 44, 2:1 Remacle 80.
Korona: Mamla – Soteriou, Smolarczyk, Trojak – Zwoźny (46 Gofinho), Remacle (88 Kamiński), Nono, Pięczek (82 Konstantyn) – Długosz (70 Nuno), Fornalczyk – Dalmau (82 Szykawka).
Puszcza: Komar – Craciun, Sołowiej (59 Klimek), Jakuba, Abramowicz – Revenco, Serafin (59 Żukow), Blagaić (79 Kosidis), Atanasov, M. Stępień (86 Siemaszko) – Barkouski (86 Stec).
Sędziowali: Paweł Malec (Łódź) oraz Michał Obukowicz (Warszawa), Maciej Majewski (Łódź). Żółte kartki: Zwoźny (13), Godinho (90+3) – Serafin (41), Revenco (48), M. Stępień (61), Craciun (85). Widzów: 9996.
