- Natychmiast po pożarze policja zatrzymała czterech podpalaczy - mówi Zbigniew Gabryś, nowotarski prokurator. - Po kilku dniach do aresztu trafił też 27-letni Robert B., właściciel firmy spedycyjnej. Jeszcze pięć dni przed pożarem auta należały do niego. Śledczy podejrzewali, że mógł on zlecić podpalenie, ale początkowo nie wiadomo było, po co to zrobił. Trzy zniszczone ciężarówki na pięć dni przed pożarem zostały mu odebrane. W dniu pożaru auta stały tylko na jego parkingu i czekały, aż pracownicy firmy leasingowej przyjadą je odebrać. Dziś już wiemy, że mężczyzna kazał spalić pojazdy w akcie zemsty.
Teraz grozi mu do dwóch lat więzienia. On sam prosi sąd, by karę mu warunkowo zawiesić na okres do czterech lat. Dla pozostałych czworga - trzech mężczyzn i kobiety - śledczy żądają dwóch lata więzienia w zawieszeniu.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+