Tak zakończyła się era wina kamedułów. [/b]
Ale atmosfera miejsca nie pozwalała miłośnikom zapomnieć o tym, jak wspaniałe wina tutaj powstawały, jak winorośle się tutaj świetnie przyjmowały, a w końcu - jak pięknie wyglądają rzędy krzewów na zboczu z widokiem na Kraków. W 2005 roku do kamedułów dotarli trzej przyjaciele, pasjonaci: Mirosław Jaxa Kwiatkowski, Mikołaj Tyc i Michał Jancik. Szukali idealnego miejsca na winnicę. Rozmawiali z zakonnikami.
- U nich czas płynie inaczej. Kiedy przyjeżdżaliśmy do klasztoru, dyskutowaliśmy o wszystkim, ale nie o dzierżawie gruntu - opowiada Mirosław Jaxa Kwiatkowski. Trwało to kilkanaście miesięcy. Aż w końcu kameduli zadecydowali: tak. I wręczyli nowym właścicielom szpunt, czyli kołek, służący do zakorkowania beczki dębowej, w której przechowuje się wino. W ten sposób na 12 ha weszli trzej przyjaciele.
Winiarze dostali też do użytku małe podwórko po lewej stronie od wejścia na dziedziniec. Z zastrzeżeniem - żadnych kobiet i żadnych degustacji. Jak zatem sprawdzać, czy wino się udało? Jak konsultować produkcję, skoro najwybitniejsza polska specjalistka od uprawy i produkcji wina jest kobietą? Miesiące rozmów zaowocowały. Agnieszka Wyrobek-Rousseau dziś może wchodzić tam swobodnie.
Dziś Srebrna Góra to jedna z większych winnic w Polsce. Rocznie produkuje się tutaj ponad 50 tys. butelek - od słodkawego Hibernala do ciężkiego, czerwonego Pinot Noir.
***
Winnicę Srebrna Góra można było zwiedzać przy okazji Małopolskiej Jesieni Enologicznej. To pierwsze w historii naszego regionu tego typu wydarzenie, organizowane przez Stowarzyszenie Kobiety i Wino. W programie dwa miesiące warsztatów, szkoleń i konferencji dotyczących polskiego wina, cydrów oraz produktów regionalnych.
Szczegóły można znaleźć na Facebooku.
Źródło: Gazeta Krakowska