W środę, 19 lipca, wieczorem na hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Nowym Sączu, odbyła się oficjalna prezentacja drużyny Sandecji Nowy Sącz przed startem rozgrywek II ligi piłkarskiej sezonu 2023/2024. Piłkarze z entuzjazmem witani byli przez kibiców „Biało-Czarnych”, którzy przygotowali specjalny transparent dedykowany władzom Nowego Sącza. Rozwiesili go na wprost oglądającego prezentację drużyny wiceprezydenta Nowego Sącza Artura Bochenka, który mógł odczytać następujące zdanie: „Ta budowa was przerasta nieudolna władzo miasta!”
Już po oficjalnej prezentacji drużyny okazało się, że piłkarze w tym roku nie zagrają na swoim boisku. Choć jeszcze 7 lipca podczas konferencji prasowej wiceprezydent Bochenek zapewniał, że budowa stadionu zakończy się jesienią. Pierwszy termin zakończenia prac minał 30 czerwca tego roku.
Piłkarze Sandecji nie ukrywali swojego rozczarowania. Liczyli, że tylko kilka pierwszych meczów grać będą na nieswoim boisku i w końcu wrócą do swojego „domu” na Kilińskiego 47.
- Nam ta sytuacja odbija się czkawką. Widać to było po wynikach w poprzednim sezonie ale nie mamy wpływu na to, jak postępuje budowa stadionu. Czekamy z utęsknieniem na ten doping, który nas poniesie w ciężkich momentach - przyznaje Dawid Szufryn, kapitan Sandecji. - Kto nie kopał w piłkę, ten nie wie, jak ten dwunasty zawodnik w ciężkich momentach potrafi podnieść drużynę. Jak czujesz ten doping, to wsparcie z trybun. Niestety od dłuższego czasu nie możemy na to liczyć.
Z kolei Kamil Smajdor, jeden z nowych zawodników sądeckiego klubu i jego wychowanek dodaje, że granie u siebie ale na wyjeździe to duże obciążenie dla piłkarzy.
- Czekają nas długie wyjazdy. Kilometry i godziny spędzone w autobusie przekładają się na formę - wskazuje Smajdor.
Co na to trener „Biało-Czarnych”?
- Nie ukrywam, że to będzie bardzo duże wyzwanie grać wszystkie mecze w tym roku na wyjeździe – zaznaczył Tomasz Kafarski, tym samym potwierdzając, że do końca roku Sandecja nie zagra na boisku w Nowym Sączu.
Zwróciliśmy się do miasta z pytaniem o to, kiedy zakończona zostanie budowa Stadionu. Póki co, nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Natomiast na to pytanie odpowiedział w czwartek, 20 lipca, w porannym programie radia RDN Nowy Sącz prezydent Ludomir Handzel.
- „Mam nadzieję, że w tym roku. Jest przygotowywany aneks do umowy, który określi terminy, warunki i prace dodatkowe, bo takie też mogą się pojawić” – powiedział na antenie radia Handzel. - „Faktycznie, trzeba przyznać, że jest tu lekkie opóźnienie, ale wszyscy wiemy, że w ostatnim czasie każda inwestycja jest obarczona ryzykiem, związanym z byłą pandemią, łańcuchami logistycznymi i zawieruchą na wschodzie, wojną którą wywołała Rosja. Najważniejsze jest to, żeby ten obiekt powstał i żeby przez następne dziesiątki lat służył mieszkańcom Nowego Sącza”.
Prezydent zapewnił też, że ostateczna kwota jaka miasto zapłaci wykonawcy obiektu czyli firmie Blackbird Jana Kosa nie przekroczy 83 mln zł. Według niego, to najtańszy stadion o takiej pojemności – 8111 krzesełek – który powstał w ostatnim czasie w Polsce.
- Piotr z Męciny zaśpiewał w „Szansie na sukces”. Jak mu poszło? „Byłeś genialny!”
- Trasy narciarskie wokół Mogielicy znów kuszą! Zima powróciła
- Kłótnia o wyniki Eurowizji. Mógł być jeszcze jeden zwycięzca. Spod Limanowej!
- Pomaga Ukrainie, przypłacił to zawałem, ale chce to robić nadal. To limanowski radny
- Betonoza ustąpi zieleni. Prace na rynku w Tymbarku postępują. Wójt chwali
- Podróżnik z Mszany zdradza przepis na… napój wyskokowy z banana