Zaraz po znalezieniu jednośladu na szczycie pracownicy Straży Ochrony TPN zlokalizowali żartownisia i chcieli ukarać go mandatem 1000 zł. Turysta mandatu jednak nie przyjął. Nie stawił się też na wezwania straży parku. Pracownicy parku zdecydowali się wystąpić na drogę sądową.
- Trzeba zwalczać takie zachowanie, bo ten turysta złamał wiele parkowych reguł, a na dodatek mógł spowodować groźny wypadek - mówi Edward Wlazło, szef ochrony TPN. - Rower do krzyża nie został bowiem przywiązany i w każdej chwili mógł spaść w przepaść i kogoś zranić.
Nie wiadomo, kiedy dokładnie odbędzie się rozprawa miłośnika rowerów-składaków.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+