"Uprzejmie proszę o rozpatrzenie możliwości rozbioru Gminy Bochnia, poprzez przyłączenie poszczególnych sołectw do sąsiednich gmin". Tymi słowami rozpoczyna list do premiera Jacek Pająk. Gospodarz powiatu zwraca w liście uwagę na to, że utrzymanie gminy Bochnia sporo kosztuje. Rocznie samorząd na pensje wójta, jego zastępcy, skarbnika i sekretarza wydaje 600 tys. zł. W skali kadencji jest to ponad 2 mln zł. Starosta Pająk pisze też, że gmina Bochnia w ostatnim czasie pozyskała niewielkie fundusze unijne, a jedną z dotacji wykorzystano w niewłaściwy sposób (lodowisko w Proszówkach), co może oznaczać wpisanie gminy na tzw. czarną listę, konieczność zwrotu dotacji i niemożność aplikowania o kolejne fundusze. Starosta wytyka wójtowi, że zadłużył gminę, kupując niepotrzebny budynek po byłym hotelu Florian, a także, że zamyka wewnętrzne drogi, utrudniając komunikację mieszkańcom Bocheńszczyzny. - Ten list to odpowiedź na liczne prowokacje wójta. Jeśli się bije w stół, to w końcu nożyce się odezwą - tłumaczy swoje zachowanie Jacek Pająk.
List, który został upubliczniony przez starostę kilka dni temu, wójta zastał na pielgrzymce. Jego reakcja była natychmiastowa. - Jestem przekonany, że starosta pisał ten list, będąc w wielkiej niedyspozycji psychofizycznej. Gminy są konsytucyjnymi jednostkami samorządu, a powiaty działają w oparciu o zwykłą ustawę. Po 15 latach okazały się wielkim rozczarowaniem - przekonuje mocno oburzony zachowaniem starosty Jerzy Lysy.
Zdaniem wójta w bocheńskim samorządzie powiatowym stworzono mechanizmy korupcyjne. - Kilku radnych za "pozytywne" głosowania dostało od starosty "fuchy" - mówi wójt. Według niego, sam list jest histeryczną reakcją starosty na skargę, którą wysłał do wojewody, ponieważ starosta przeszkodził mu w budowie kanalizacji w Gawłowie i Ostrowie Szlacheckim.
- To wyjątkowo bulwersujące, że starosta jednego z najdroższych w utrzymaniu w Małopolsce powiatów ośmiela się zwracać uwagę samorządowi jednej z najoszczędniejszych gmin w Polsce - uważa wójt.
Według wójta, list starosty jest próbą odwrócenia uwagi od dramatycznej sytuacji, w jakiej znalazł się bocheński szpital (grozi tam likwidacja oddziału wewnętrznego), za który ustawowo odpowiada starosta, szef lokalnego PO. - Jestem przekonany, że list starosty Pająka będzie dla premiera chwilowym relaksem i rozrywką, w momencie gdy martwi się on, że dni rządów Platformy są już policzone - dodaje wójt.
List starosty już dotarł do Kancelarii Premiera. W biurze prasowym rządu zapewniono nas, że odpowiedzi należy spodziewać się w najbliższych dniach.
Konflikt między samorządowcami komentują inni wójtowie Bocheńszczyzny.
- To przegięcie z jednej i z drugiej strony. Samorządowcom nie przystoi takie zachowanie - mówi Józef Słonina, wójt gminy Rzezawa.
Podobne zdanie na ten temat ma też Jan Pająk, wójt gminy Drwinia. - To śmieszne zachowanie, na pewno bardzo nie na miejscu - stwierdza.
***
Co myślą mieszkańcy?
Andrzej Stożek
Podział gminy niewiele da i jest złym pomysłem. Jeżeli władza nie potrafi się porozumieć, może należy zacząć od zmiany rządzących, którzy zadbaliby o dobro mieszkańców.
Józef Fasuga
Głównym problemem jest brak komunikacji między gminą a powiatem. Nie jestem za likwidacją gminy, ale trzeba zmian. Gmina jest zbyt duża i może dobrym rozwiązaniem byłby podział na północ i południe.
Paweł Czaja
To, że działania gminy nie są efektywne, nie powinno wpływać na decyzję o jej rozwiązaniu. Warto pomyśleć o zmianach w jej zarządzie.
**
Mirosław Buczek
Gmina Bochnia powinna zostać utrzymana, jednak obecna sytuacja wymaga radykalnych zmian władzy, która nieudolnie zarządza naszą gminą.
Wysłuchała Barbara Wójcik
WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CZY JESTEŚ PRAWDZIWYM KRAKUSEM?"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!