Pierwszym, wymiernym przykładem tego, że to opozycja rządzi teraz w powiecie było głosowanie na ostatniej sesji w sprawie odwołania Zbigniewa Cieślikowskiego z funkcji przewodniczącego komisji rewizyjnej. Opozycja dokonała tego bez problemu, obsadzając to ważne stanowisko "swoim" radnym Mariuszem Tyrką. - Mieczysław Kras, po wykluczenia z Prawa i Sprawiedliwości, nie dysponuje już własnym zapleczem politycznym, które jest niezbędne, aby pełnić ważną i odpowiedzialną funkcję starosty - mówi Roman Łucarz, szef klubu PiS, typowany na następcę Mieczysława Krasa. Sam zresztą nie zaprzecza tym opiniom. - Dobrą praktyką stało się już, że starostą jest lider największego klubu w radzie; to w pewnym sensie odwzorowanie wyników wyborów i głosu mieszkańców powiatu - przyznaje.
PiS i PSL nie dysponują jednak większością niezbędną do odwołania Mieczysława Krasa i zarządu. Stąd rozmowy ze współrządzącą w powiecie Platformą Obywatelską. Chodzi o stworzenie szerokiej koalicji, która gwarantować ma przez kolejne dwa lata spokój w podejmowaniu istotnych dla powiatu uchwał.
- Obecna sytuacja grozi paraliżem pracy zarządu, którego wszystkie decyzje mogą być - dla zasady - podważane przez radnych opozycji. Przez "polityczne gierki" możemy zawalić wiele kluczowych dla przyszłości powiatu projektów i nie przygotować się należycie do nowego rozdania funduszy unijnych na lata 2014-2020 - mówi Mirosław Banach, wicestarosta, który zachować ma stanowisko. Lider PO w powiecie dementuje jednak informację, jakoby wszystko zostało już ustalone.
- Szczerze mówiąc, mocno zawiódłbym się na koalicjancie z Platformy, gdyby głosował za moim odwołaniem i porozumiał się z opozycją. W końcu jakaś lojalność chyba jeszcze obowiązuje, a nie tylko liczą się stołki - mówi Mieczysław Kras. Jego zdaniem możliwości stworzenia nowej koalicji, która dysponować będzie większością w radzie, jest więcej i niekoniecznie musi być to układ PiS - PSL - PO. Jak zauważa, w grę wchodzi jeszcze sześciu radnych niezrzeszonych w tych trzech ugrupowaniach. Niewykluczone że zorganizują się oni w odrębny klub, którego zalążki tworzy Paweł Augustyn. Na razie przystali do niego Marek Słowik i Zbigniew Cieślikowski, byli radni PiS.
Jaki jest podział głosów w radzie?
Aby odwołać starostę tarnowskiego, potrzebna jest tzw. większość kwalifikowana, która wynosi 19 głosów. Rada powiatu tarnowskiego liczy 29 radnych. Opozycja, czyli PiS i PSL, dysponuje w tym momencie w sumie 16 głosami (PiS ma 10 radnych, PSL - sześciu). Obecny zarząd powiatu może liczyć na poparcie 13 radnych, z czego siedmiu to członkowie Platformy Obywatelskiej. Klub PO jeszcze do środy liczył osiem osób, dopóki nie wystąpił z niego Paweł Augustyn, etatowy członek zarządu, startujący dwa lata temu w wyborach z komitetu Ziemia Tarnowska Razem. Sam Mieczysław Kras nie jest radnym powiatowym i utrata stanowiska oznaczałaby dla niego całkowity rozbrat z radą, co najmniej na dwa lata.
Ksiądz czuje się zaszczuty. Hit disco polo na lekcji religii [WIDEO]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!