https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stary piec kaflowy może wpaść do...kasy

Jerzy Wideł
Jerzy Leśniak, mieszkaniec Nowego Sącza, dzielnie znosił remonty dwóch mieszkań znajdujących się tuż pod jego drewnianym stropem.

Kiedy zauważył, że brygada remontowa burzy ścianę działową podtrzymującą jego podłogę, nieco się zdziwił, gdyż murarze pierwotnie nie zainstalowali metalowych podpór. Kiedy jednak dostrzegł , że jedyny piec kaflowy w mieszkaniu niebezpiecznie się wychylił od pionu, musiał zareagować.

- Zbliża się zima, a piec w każdej chwili może runąć - mówi Jerzy Leśniak. - Nie daj Boże, jak się rozleci, kiedy przechodzić będą koło niego moje małe dzieci. Nie wyobrażam też sobie, co by się stało, gdyby ciężki piec przełamał deski podłogi i przez strop runął na klientów banku.

Tym bankiem, jak mówi pan Jerzy, jest Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa im. Eugeniusza Kwiatkowskiego. Na potrzeby obsługi klientów SKOK wynajął dwa mieszkania od prywatnej osoby i przysposobił na lokal bankowy.

Z dwóch starych mieszkań powstała luksusowa sala. Tyle że nad nią jest drewniany strop, a wyżej mieszkanie należące do Cechu Rzemiosł Różnych i Przedsiębiorczości. To właśnie mieszkanie wynajmuje od cechu rodzina państwa Leśniaków.

W cechu powiedziano nam, że z remontem budynku na cele bankowe cech nie ma nic wspólnego.
- Dziwię się, że Jerzy Leśniak poinformował media o pochylonym piecu - mówi wzburzona Katarzyna Kurowska, dyrektor regionu w SKOK Kwiatkowskiego. - Cech w sprawie pieca do nas się nie zwracał, ale ja osobiście dopilnuję tego, by firma przeprowadzająca remont na nasze zlecenie naprawiła piec.
Trzymamy za słowo!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska