Gdy Dąbrowska opisywała to w książce, lilie wodne jawiły się jako coś luksusowego, kompletnie poza zasięgiem zwykłego zjadacza chleba. Minęły lata, w rankingu romantycznych scen niewiele się zmieniło. Różnica dotyczy tylko owych nenufarów - w zasadzie każdy, kto ma oczko wodne, stawik w ogródku, może takie mieć.
Cuda na marnej ziemi
Lilie wodne pachną obłędnie. Mieszanka słodyczy w zapachu jest tak duża, że aż wierci w nosie. Od razu ostrzegamy - to nie są kwiaty do wazonu. Szybko w nim więdną, nawet jeśli w wodzie zanurzona jest cała łodyga. Sprawdziliśmy to doświadczalnie, nie warto przekonywać się samemu. Toliboskiemu bardziej chodziło o pokazanie romantycznej strony swojej osobowości, nie zaś o przystrojenie stołu Barbary. Jeśli ktoś natomiast chciałby zobaczyć nenufary na własne oczy, musi poprosić Romana Oleszkowicza, gorlickiego ogrodnika, który lilie hoduje od lat. Z naprawdę pokazowym efektem.
- Zaczyna się od sadzonki, a potem to już samemu się rozmnaża - przekonuje.
W dwóch, a w zasadzie trzech oczkach pływają całe zielone wyspy. Na razie z pojedynczymi kwiatami, ale woda skrywa pąki, które są aż nabrzmiałe od kwiecia. Nenufary zazwyczaj zaczynają kwitnąć pod koniec maja. W tym roku było wyjątkowo zimno, więc początek kwitnienia przeniósł się na początek czerwca. Nic to jednak nie zmienia, że kwiaty są okazałe.
- Moje oczko ma około 80 centymetrów głębokości - opowiada o tajnikach hodowli. - By posadzić lilie, można kupić specjalne, ażurowe doniczki - opisuje. - Po prostu korzenie muszą mieć dostęp do wody - tłumaczy dalej.
Lilie lubią gliniastą ziemię. Ciężką, która nie da się łatwo wypłukać.
- Jeśli z czasem okaże się, że w naszym stawie zamieszkały jakieś ryby, to taką doniczkę trzeba z wierzchu wyłożyć drobnymi kamieniami albo po prostu tłuczniem. Inaczej wszystko wypłynie na wierzch - dodaje.
Swoje donice obciążył jeszcze kawałkami betonowych płyt - żeby siedziały stabilnie na dnie.
Pąki chowają się pod wodą
Lilie mają całą swoją historię. Hindusi na przykład wierzą, że są ściśle związane z ze stworzeniem świata z wody. Europejczycy widzą w niej symbol czystości. - Hoduję kwiaty od lat, ale lilie są zdumiewające - opowiada Oleszkowicz. - Ich pąki są schowane pod wodą - opowiada. Kwiaty lilii, podobnie, jak wielu innych roślin, zamykają się na noc. Dopiero nad ranem powoli zaczynają się otwierać. Kwiaty skierowane są na wschód. Im wyżej słońce, tym kwiaty są bardziej otwarte. Apogeum tego kwitnienia przypada na południe.
Lilie są jak pływające zielone wyspy. Długie łodygi liści i kwiatów tworzą podwodną plątaninę.
- Wydaje się, że kwiaty są delikatne i byle co, może im zaszkodzić - mówi Roman Oleszkowicz. - Tymczasem nie trzeba ich specjalnie nawozić, pielęgnować ani tym bardziej pielić - dodaje.
Na zimę zostają tam, gdzie rosą. Jedynym warunkiem przetrwania jest, by staw czy oczko było na tyle głębokie, żeby nie zamarzło do samego spodu.
