Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stomil - Puszcza. Olsztyn obronił się przed atakami "Żubrów"

Tomasz Bochenek
Tomasz Bochenek
Andrzej Wisniewski / Polskapresse
Stomil Olsztyn pokonał Puszczę Niepołomice 2:0 w spotkaniu 27. kolejki piłkarskiej I ligi. - Gapiostwo i nieskuteczność zadecydowały o tym, że przegraliśmy mecz, w którym powinniśmy byli nie tyle uzyskać remis, co odnieść zwycięstwo - uważa Tomasz Tułacz, trener Puszczy.

Gapiostwo - tak szkoleniowiec określa zachowanie niepołomiczan w 37 min, kiedy Grzegorz Lech wykonywał rzut wolny. - My założyliśmy, że zawodnik Stomilu wykona dorzut, tymczasem zagrał do Siemaszki, który znalazł się sam na sam z bramkarzem. Trampkarski błąd naszej linii obrony. Na tym poziomie nie można tracić bramek w ten sposób. My w każdym razie nie strzeliliśmy jeszcze gola po takim gapiostwie przeciwnika - komentuje Tułacz.

Stomil generalnie Puszczy mało zagrażał i widać było, że to zespół zdołowany - do spotkania przystępował z ostatniego miejsca w tabeli, w poprzednich 10 meczach zdobył tylko dwa punkty. - Oczywiście, grał o „życie”, ale powiedziałbym, że bardziej go to sparaliżowało, niż zmotywowało - ocenia trener „Żubrów”. - Przez całą drugą połowę, mimo że graliśmy pod bardzo silny wiatr, byliśmy zespołem przeważającym. I mieliśmy znakomite okazje, by mecz rozstrzygnąć na swoją korzyść.

Kamil Kiereś, szkoleniowiec olsztynian: - Puszcza jest bardzo niewygodnym, twardo grającym rywalem. Sporo było walki - w powietrzu i o piłki bezpańskie w środku pola. Ta walka zabierała nam energię, której potem trochę brakowało na akcje ofensywne.

Do wyrównania powinien był doprowadzić Marcin Orłowski, który znalazł się w dogodnej sytuacji. - Nie trafił w piłkę zagraną wzdłuż bramki - ubolewa Tułacz. - A w końcówce meczu dwa razy uderzaliśmy w poprzeczkę... To wszystko nie były jakieś trudne pozycje, tylko takie, w których po prostu trzeba było umieścić piłkę w siatce.

Poprzeczkę Stomilu goście stemplowali w 86 min - uczynili to Michał Czarny (głową) i Michał Mikołajczyk. Za to gospodarze, skupieni po przerwie na obronie, wykorzystali ostatni ze swoich nielicznych kontrataków - Marcina Staniszewskiego znów pokonał Siemaszko.

- Cel uświęca środki. Nam nie chodziło o to, żeby zagrać pięknie, ale żeby zdobyć trzy punkty - to słowa Kieresia z pomeczowej konferencji. - Może nie było to porywające widowisko z naszej strony, sytuacji nie mieliśmy dużo, jednak najważniejsze, że te kluczowe wykorzystaliśmy, poprawiliśmy skuteczność.

Tomasz Tułacz: - Jesteśmy rozczarowani, bo byliśmy lepszym zespołem. Ale w piłce jest tak, że jak nie strzelasz, to nie wygrywasz.

Kolejny mecz już w środę, „Żubry” podejmą GKS Katowice.

Stomil Olsztyn - Puszcza Niepołomice 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Siemaszko 37, 2:0 Siemaszko 90+4.

Stomil: Leszczyński - Kuban, Baranowski, Sołowiej, Szywacz - Zając (69 Ziemann), Paweł Głowacki, Stromecki, Lech (79 Biedrzycki), Piotr Głowacki (86 Bucholc) - Siemaszko.

Puszcza: Staniszewski - Lepiarz (46 Szewczyk), Czarny, Stawarczyk, Mikołajczyk - Bartków, Uwakwe - Ryndak (58 Nowak), Domański, Drzazga (81 Mikulec) - Orłowski.

Sędziował: Konrad Gąsiorowski (Biała Podlaska). Żółte kartki: Stromecki, Biedrzycki - Szewczyk, Czarny, Bartków, Uwakwe, Orłowski.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Stomil - Puszcza. Olsztyn obronił się przed atakami "Żubrów" - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska