Płyn Lugola to stosowany do zewnętrznej dezynfekcji roztwór jodu. Część Polaków kojarzyć go może jako lek przed skutkami radioaktywnego promieniowania. Po katastrofie w Czarnobylu masowo podawano go do wypicia dzieciom i młodzieży.
To wspomnienie ożyło wraz z niepokojącymi doniesieniami z Japonii. Polacy tłumnie ruszyli do aptek. Na ich półkach zaczęło brakować specyfiku.- Brakuje go nie tylko u nas i w innych aptekach, ale nawet w hurtowaniach - potwierdza Elżbieta Rybka, farmaceutka z apteki na krakowskim Kazimierzu.
Podobne spostrzeżenia ma Paweł Grzywan, pracownik apteki na Krowoderskich Zuchów. - Wybuchła panika, mimo że Japonia oddalona jest przecież o wiele tysięcy kilometrów - zaznacza farmaceuta, Przypomina, że płyn Lugola przeznaczony jest do użytku zewnętrznego. - Pod żadnym pozorem nie można pić go bez konsultacji z lekarzem - przestrzega.
Niestety, pacjentów, którzy chcą spożyć płyn doustnie, farmaceuta może co najwyżej ostrzec. - Jedyne, co nam pozostaje, to poinformować, że płyn stosuje się zewnętrznie i ostrzec przed skutkami jego wypicia - rozkład ręce Elżbieta Rybka. - O ile tylko lek mamy w aptece, jesteśmy zobligowani do jego sprzedaży - tłumaczy.
Od kilku dni pacjenci częściej pytają również o tabletki z jodem i jodynę, czyli roztwór jodu na bazie spirytusu.
Stop podwyżkom w MPK! Dołącz do naszego protestu
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: 11 lat za próbę zabójstwa córki
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy
Skok do celu Adama Małysza: czytaj wszystko o ostatnim występie najlepszego polskiego skoczka