https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Stracił narzeczoną i siostrę, bo pirat pędził ponad 100 km na godzinę

Paweł Chwał
Do wypadku doszło 4 lipca 2011 roku na prostym odcinku drogi powiatowej w Straszęcinie. W wyniku zderzenia peugeot'a 106 z mercedesem coupe zginęły dwie pasażerki peugeot'a. Przeżył kierowca, który wydostał się przez boczną szybę z wraku auta
Do wypadku doszło 4 lipca 2011 roku na prostym odcinku drogi powiatowej w Straszęcinie. W wyniku zderzenia peugeot'a 106 z mercedesem coupe zginęły dwie pasażerki peugeot'a. Przeżył kierowca, który wydostał się przez boczną szybę z wraku auta Archiwum PSP w Dębicy
Ta sprawa od początku budziła ogromne emocje. Mknący ponad 100 kilometrów na godzinę mercedes, kierowany przez 27-letniego Rafała S., zderzył się na wąskiej drodze koło Dębicy z peugeot'em 106. Podróżujące nim 19-letnia Andżelika i 26-letnia Ewelina zginęły na miejscu. Kierowca mercedesa zbiegł z miejsca wypadku. Kilka dni temu usłyszał wyrok: dwa lata pozbawienia wolności. - To żadna kara za śmierć dwóch osób, przed którymi było całe życie - mówią rozgoryczeni bliscy ofiar.

Wypadek przekreślił plany

Poniedziałek. 4 lipca 2011 r. Dochodzi godz. 17. 24-letni Ryszard jedzie dostarczyć podanie o pracę do jednej z firm w Straszęcinie pod Dębicą. Rozpoczęły się akurat wakacje. Razem z nim, peugeot'em 106, podróżują: jego dziewczyna - 19-letnia Andżelika oraz 26-letnia siostra - Ewelina. Obie postanowiły pojechać z nim dla towarzystwa.

Andżelika trzy dni wcześniej usamodzielniła się i po gorącym pożegnaniu opuściła dębicki dom dziecka "Hanka". - Przebywała u nas przez dziewięć lat. Bardzo się ze sobą zżyłyśmy. Była dla mnie jak córka. Na co dzień ciepła, serdeczna, wszyscy ją tu bardzo lubili - przyznaje Małgorzata Grabowska, dyrektor domu dziecka. Dziewczyna ukończyła akurat technikum gastronomiczne w Pustkowie. Z Ryszardem chodziła od wielu lat. Planowali się pobrać. Wcześniej chcieli jednak wyjechać za granicę, aby zarobić na wspólne życie. - Ryszard odwiedzał ją niemal codziennie. Widać było, że łączy ich silne uczucie - mówi Małgorzata Grabowska.

Do zderzenia z mercedesem coupe dochodzi na prostym odcinku drogi powiatowej. Biegli badający później przyczyny wypadku różnią się wprawdzie w swoich opiniach na temat tego kto zawinił, ale w jednym są zgodni: kierowca mercedesa nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze. Jechał zdecydowanie za szybko. On sam potwierdzi to zresztą podczas przesłuchania przyznając, że na liczniku mogło być 100-120 km na godzinę. Zeznaje, że to kierowca peugeot'a wjechał na jego pas. Ten z kolei twierdzi zupełnie co innego

- Przeciwko kierowcy peugeot'a też było prowadzone postępowanie. Zostało ono jednak umorzone z racji tego, że trudno było jednoznacznie wskazać czy samochód znalazł się na przeciwnym pasie w wyniku nieprawidłowego manewru przed wypadkiem, czy wskutek tego, że kierowca próbował ratować się przed zderzeniem z mercedesem i gwałtownie skręcił - mówi prokurator Krzysztof Sebastianka z Prokuratury Rejonowej w Dębicy.

Chłopak po wypadku wydostaje się z rozbitego peugeot'a przez boczną szybę. Krzyczy, wzywa pomocy. Tej nie udziela mu ani Rafał S., ani trzech innych mężczyzn podróżujących z nim mercedesem. Wszyscy uciekają z miejsca wypadku.

Rafała S. policja bezskutecznie szuka przez trzy dni. Wreszcie on sam przychodzi na komendę. Żałuje swojego zachowania, a ucieczkę tłumaczy tym, że obawiał się linczu ze strony gapiów. Podobnie mówią pozostali podróżujący mercedesem, którym prokurator stawia zarzuty ucieczki z miejsca wypadku i nieudzielenia pomocy poszkodowanym. Postępowanie przeciwko nim zostaje jednak umorzone, gdyż - jak dowiadujemy się w prokuraturze, "pasażerkom peugeot'a nie mogli pomóc, bo obie nie żyły, a rannym kierowcą zajmowali się już inni świadkowie wypadku i przybyłe służby ratownicze".

Apelacja musi być...

Prokurator domagał się dla Rafała S. kary 4 lat pozbawienia wolności oraz 8-letniego zakazu prowadzenia pojazdów. Sędziowie, którzy ogłosili właśnie wyrok w jego sprawie, stwierdzili jednak, że oskarżony nie spowodował, ale jedynie przyczynił się do wypadku. - Zmieniła się kwalifikacja czynu. Wyrok nie jest prawomocny, nie ma jeszcze jego uzasadnienia, dlatego trudno mi wskazać jakie okoliczności łagodzące zostały wzięte pod uwagę przy jego ogłaszaniu - mówi Artur Mielecki, wiceprezes dębickiego sądu rejonowego.

- Ucieczka z miejsca wypadku traktowana jest obecnie jak jazda po alkoholu, a nakładana kara powinna być zwiększona o połowę - tłumaczy tymczasem Zbigniew Ćwiąkalski, karnista, były minister sprawiedliwości. - W tym wypadku jest ona zastanawiająco niska - podkreśla.

Na pisemne uzasadnienie wyroku czekają prokurator i adwokaci rodzin zabitych dziewczyn. Jedni i drudzy zapowiadają apelację.

Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
obywatel
a wczoraj wypadek policjanta który miał proces wsprawie strzelaniny w tuchowie dobrze ze na zabił ludzi i co milczenie gdzie sprawiedzliwość i to jeszcze pijany
G
Gość
Takie wyroki, jak ten powyżej zapadały i będą nadal zapadały, tak długo, jak długo "banda czworga" jest przy korycie.
Dopóki społeczeńtwo się nie obudzi, wymiecie tych rządzących od 1945 roku, nic się w polskim prawie nie zmieni, bo
bezprawie jest na rękę rządzącym i większości społeczeństwa tę bandę wybierających. Bandyci i mordercy drogowi mogą się czuć
bezkarni. Dlaczego panią Otylię Jędrzejczak,Zientarskiego i setki innych nie skazano za zbrodnie, których się dopuścili??
j
jurix
komendand policji z bobowej zabil juz dwie osoby na drodze w przeciagu dwoch lat , i nie dostal zadnego wyroku ,dalej jest na strazy prawa ???? takie mamy sadownicze ukladziki w polsce
R
RR
Z panem prokuratorem z Dębicy coś niedobrze... Jak można umorzyć postępowanie przeciwko facetom, którzy nie udzielili pomocy ofiarom wypadku i zwiali z miejsca zdarzenia, argumentując, że nie mogli oni pomóc pasażerom rozbitego samochodu, ponieważ oni już nie żyli. A czy wiedzieli o tym uciekający panowie? Czy ich to interesowało? Czy próbowali pomóc? Nie, oni z całą premedytacją dali nogę, nie sprawdzając, czy komuś można jeszcze pomóc. To są kpiny, panie prokuratorze! W ogóle ten wyrok to kompromitacja dębickiego sądu. Brak słów!
j
ja
Zycia nikt nie wroci ,ale mial na mercedesa niech teraz placi do konca zycia rodzinie poszkodowanych.Nie ma kasy to do # do konca swoich dni. I czarny chleb i czarna kawe,a nie lepsze jedzenie niz w szpitalach maja w wiezieniach.
K
Krakus
Zycze ,,panu" sedziemu,z calego serca zeby podobny morderca za kolkiem zabil jego dzieci ,jesli je posiada,albo zone,albo np.rodzicow
v
vov
MORDERCA, a nie kierowca. Tacy niestety są w naszym kraju pod ochroną.
Pewnie ma wpływowych rodziców, więc jakie szanse w tej sprawie mają biedacy z Domu Dziecka ????

WSTYD I HAŃBA dla polskiego wymiaru sprawiedliwości i dla Polski, jako europejskiego - ponoć - kraju z wielkimi aspiracjami !!!!!
s
seba
Sedziowie powinni mordercy dać DOZYWOCIE !!! jak by zabił ich córkę to by dostał wymierna karę do popełnionego czynu !!!
k
kierowca
a dac nowych po studiach....i karac zycie za zycie oko za oko ...
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska