We wtorek wyrazem sprzeciwu wobec decyzji Trybunału Konstytucyjnego miało być wieczorne wydarzenie na krakowskich Błoniach. Organizatorzy zachęcali protestujących, by tego dnia na Wielkiej Łące utworzyć wspólnie napis "WYBÓR" oraz symbol strajku kobiet - błyskawicę. Chodziło o świetlisty napis, stworzony dzięki zapalonym przez uczestników latarkom, światełkom od roweru, zapalniczkom, różnego rodzaju lampkom itd. "Pokażmy siłę!" - apelowali organizatorzy zapraszając na ten protest.
We wcześniejszych dniach organizowano natomiast m.in. przejazdy i przemarsze. Powtarzała się ogłaszana za pośrednictwem mediów społecznościowych "Blokada Krakowa", podczas której protestujący wyjeżdżali samochodami o tej samej godzinie po południu z różnych punktów miasta, by w wolnym tempie pokonywać samochodami wyznaczoną trasę. Tak blokowano m.in. Aleje Trzech Wieszczów.
Po oklaskach osób obserwujących z chodników pierwsze takie inicjatywy, teraz pojawiają się już coraz częściej głosy zniecierpliwienia. Mieszkańcy przy tym zaznaczają, że nie chodzi im o słuszność protestów, lecz o to, jaką stały się dla nich uciążliwością. Komunikacja miejska jest bowiem blokowana, tworzą się ogromne korki.
Kraków. Samochodowy i rowerowy "Strajk kobiet" ponownie spar...
Również niektórzy nasi Czytelnicy w ostatnich dniach dają upust swojemu rozdrażnieniu.
"Chciałabym się odnieść do protestów. Otóż przez dwa dni w ubiegłym tygodniu nie mogłam wieczorem wrócić do domu z powodu blokad ulic. Byłam tam - na Alejach pod Muzeum Narodowym - gdzie młodzi ludzie blokowali skrzyżowanie. Oczywiście policja nie zamierzała cokolwiek robić, stało kilka autobusów MPK na włączonych silnikach. Kto zapłaci za to wszystko? Podobno MPK jest zadłużone i w grudniu szykują podwyżki cen za bilety. Mam propozycję, żeby to prezydent Majchrowski zapłacił z własnej kieszeni skoro zachęca do protestów. A ja chcę po pracy wrócić bezpiecznie do domu"
- pisze do nas m.in. zdenerwowana pani Barbara.
Strajk Kobiet w Krakowie. Kobiety strajkują w całym mieście....
Na swoim profilu na Facebooku w tej sprawie wypowiedział się też Łukasz Wantuch, radny miasta z prezydenckiego klubu Przyjazny Kraków. Zaapelował: "Czas zakończyć blokowanie ulic. Mówię to jako osoba, która popiera prawa kobiet. Protesty powinny przybrać inną formę, bez utrudnienia życia innym osobom. Inaczej efekt będzie odwrotny od zamierzonego" - podsumował Łukasz Wantuch.
Pod tym wpisem w Internecie trwa ożywiona dyskusja, apel radnego ma i zwolenników, i przeciwników. Łukasz Wantuch w komentarzach m.in. dostaje podpowiedź, by jeździł innymi ulicami niż te, na których odbywa się protest. Ale pojawiała się też np. propozycja, aby zamiast blokowania ulic urządzać: "1. Blokowanie siedziby wojewody, 2. Blokowanie siedziby PiS na Retoryka, 3. Blokowanie Wawelu, 4. Blokowanie biur poselskich PiS".
Spytaliśmy krakowski magistrat, czy miasto zamierza jakoś zareagować w związku z uciążliwością demonstracji dla mieszkańców; jakie kroki podejmie, czy może np. zaapeluje o zmianę formy protestów.
Protest Kobiet w Krakowie. Zablokowany ruch samochodów i tra...
- Miasto nie planuje wystosowywania apeli do organizatorów protestów, natomiast stara się na bieżąco informować o utrudnieniach w ruchu i organizować objazdy - odpowiada Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta Krakowa.
- Rośliny antysmogowe - warto je mieć w swoim domu!
- Jak wyglądały mieszkania w PRL? Zobacz archiwalne zdjęcia
- Koronawirus w Polsce [DANE, MAPY, WYKRESY]
- Kinga Duda niczym Ivanka Trump. MEMY o córce prezydenta
- Spowiedź "Miśka". 10 szokujących fragmentów zeznań byłego lidera gangu kiboli Wisły
- Luksus po krakosku. TOP 15 najdroższych mieszkań
