To nie jest festiwal dla nerdów. Ani dla geeków. Ani dla fanów fantastyki. A przynajmniej nie tylko dla nich. - Program pierwszej edycji staraliśmy się ułożyć w taki sposób, by ująć popkulturę jak najszerzej, pokazując najróżniejsze jej odmiany: od komiksów, przez gry komputerowe, seriale, aż po gadżety i zabawki z jajka niespodzianki – mówi mówi Michał Karzyński, dyrektor ruszającego 16 sierpnia festiwalu.
Daj się złapać w sieć
Uczestnicy imprezy popkulturowe fenomeny mają odkrywać poprzez rozmowy z ich twórcami. Do Krakowa przyjadą m.in.: aktorzy (James Cosmo), pisarze (Jakub Ćwiek, Wojciech Chmielarz, Tomasz Pindel), twórcy komiksów (Aleksandra Motyka, Rafał Szłapa). Ci, którzy między 16, a 18 sierpnia pojawią się w Hali Expo, będą mogli nie tylko dyskutować, ale też pograć w dostępne przez całą dobę gry planszowe, obejrzeć wystawę modeli z uniwersum Star Wars, posiedzieć w zrekonstruowanej kawiarni z serialu „Przyjaciele”, zajrzeć do Strefy Fanów Stranger Things i spróbować sił w konkursie cosplay.
Będziemy odkrywać sieci połączeń między literaturą, komiksem, kinematografią, a nawet sztukami pięknymi
– podsumowuje Karzyński.
Impreza potrwa do 18 sierpnia. Szczegóły na stronie: confiction.pl.
Zbliżenie światów
Prawdę mówiąc, stwierdzenie że „pop wchodzi do mainstreamu” to nic nowego. O zacieraniu granic między twórczością popularną i wysoką mówi się od lat 60., kiedy Andy Warhol zawojował świat sztuki dziełami, przedstawiającymi ikony popkultury. Prawdą jednak jest, że w ostatnich latach te dwa światy wyjątkowo się zbliżyły.
Dziś muzea organizują wystawy komiksu, festiwale filmowe wpisują do programów serialowe maratony, a finaliści Nike piszą powieści o zombie.
Po pierwsze przestaliśmy wstydzić się rozrywki. Po drugie zaczęliśmy dostrzegać, że to co bawi, może również również może nieść ze sobą wartościowe treści
– mówi Karzyński.
Więcej: wartościowy przekaz staje się w popkulturze pozycją obowiązkową. Seriale w ostatnich latach pomogły oswoić takie tematy jak: autyzm, edukacja seksualna, depresja. Uznania doczekały się nawet gry wideo. Przez lata uważane za rozrywkę dla dużych dzieci, dzisiaj sprawnie komentują gospodarcze i społeczne przemiany oraz przypominają wielkie, historyczne wydarzenia. - Stwierdzenia „gram w gry”, albo „robię gry”, dziś już nikt nie kwituje uśmiechem – mówi Bogumił Łaciak, programista, pracujący w branży gier. - To poważna część biznesu - obroty w branży są już dwukrotnie większe niż te osiągane przez przemysł filmowy - i pełnoprawna część kultury. Jeśli grę wideo wypada wręczyć prezydentowi Stanów Zjednoczonych, to coś musi być na rzeczy.
Barackowi Obamie drugą część „Wiedźmina” podarował Donald Tusk. I nie był to jedyny moment, kiedy politycy z zainteresowaniem pochylili się nad grami wideo. Od kilku lat rząd przyznaje dotacje na tworzenie gier, w przyszłym roku ma też zostać wprowadzona ulga podatkowa dla producentów z tej branży. I chyba właśnie to zetknięcie popkultury z polityką i gospodarką najlepiej pokazuje, że rozrywka to dziś bardzo poważna sprawa.
- Ohydztwa, które kazali nam jeść w dzieciństwie. Pamiętacie?
- Trwa budowa prywatnego akademika, zajrzeliśmy do środka
- Szkieletor zmieni się nie do poznania [ZDJĘCIA]
- Imponująca budowa zakopianki, wkrótce nią pojedziemy!
- W te miejsca polecisz z Krakowa za mniej niż 100 zł
- Kolejki do lekarzy. Tyle poczekasz na wizytę, badanie i operacje w Małopolsce
WIDEO: ZAKAZ WSTĘPU
