https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Studenckie mieszkania w Krakowie. Gdzie, za ile, jaki standard?

A. Lągawa, M. Mazurek
infografika Elżbieta Rzyczniak
W Krakowie jest ok. 180 tys. studentów. - Szacujemy, że 80 proc. to przyjezdni, którzy wynajmują tu mieszkania. Często zmieniając swoje lokum co rok - zwraca uwagę Sylwester Krzywonos ze Zrzeszenia Studentów Polskich. Oznacza to, że na przełomie sierpnia i września tysiące młodych ludzi intensywnie szukają swoich czterech kątów.

Według ekspertów od nieruchomości bardziej niż na standard mieszkań zwracają oni uwagę na lokalizację. Większość studentów woli mieszkać w gorszych warunkach, ale w centrum, ewentualnie w miejscach z centrum dobrze skomunikowanych.

Ale coraz częściej na obrzeża przyciąga ich cena. Dla przykładu: wynajem mieszkania w Nowej Hucie jest nawet o połowę tańszy niż na Starym Mieście. Ekperci zaznaczają też, że stawki za mieszkania nie idą w górę. Studentom pomaga... niż demograficzny. - Można nawet mówić o pewnym spadku cen w porównaniu do ubiegłego roku - mówi Katarzyna Styczeń z Indepro Nieruchomości. - Mamy więcej ofert, przy czym spada liczba wynajmujących. Grzegorz Ryzio z Hamilton May dodaje: - Ceny mieszkań zmalały w stosunku do ubiegłego roku o 100-200 zł.

Chcą do centrum
Zebraliśmy dane z czterech dużych agencji nieruchomości (Hamilton May, Estate Nieruchomości, Indepro i Sadurscy Nieruchomości) i z Fundacji Bratniak, która posiada Bank Kwater dla studentów. - Zdecydowanie najbardziej atrakcyjną lokalizacją od lat jest Stare Miasto i Kazimierz - nie ma wątpliwości Grzegorz Ryzio z Hamilton May.

Ale za mieszkanie w centrum również najwięcej trzeba zapłacić. Ceny za wynajem dwupokojowego mieszkania sięgają tu nawet 3 tys. zł miesięcznie. Z drugiej strony nie brakuje tu lokali zaniedbanych, w starym budownictwie, bez centralnego ogrzewania - a nimi na ogół interesują się właśnie studenci. Dwupokojowe mieszkanie przy ul. Asnyka wynajmiemy już za 1500 zł, a przy Grodzkiej - za 1700.

Marcin Tkacz, student V roku infomatyki, przez ostatnie lata mieszkał w okolicach Galerii Krakowskiej, w ścisłym centrum. Największe znaczenie miała dla niego lokalizacja. - Płaciliśmy po 475 zł miesięcznie. Mieszkaliśmy w sześć osób w trzypokojowym mieszkaniu: studentom taka "komuna" nie przeszkadza. Teraz, kiedy trochę dorośliśmy, zaczęliśmy marzyć o własnych pokojach i większym metrażu. Zdecydowaliśmy więc, że się przenosimy - opowiada.

Więcej za mniej - obrzeża
Niketórzy dochodzą do takiego wniosku już na początku studiów. Maciej Zdunek (idzie na II rok biotechnologii) wynajmuje mieszkanie na Woli Duchackiej. - Mieszkamy w trzy osoby, każda ma swój pokój.Jest daleko od centrum, ale standard nieporównanie wyższy. Wolimy poświęcić kwadrans na dojazd , a żyć w dobrych warunkach.

Coraz większą popularnością wśród studentów cieszy się też Ruczaj (mieszkania jak na obrzeża są tu dość drogie, ale o wysokim standardzie, a do tego dochodzi bliskość kampusu UJ) i coraz modniejsza Krowodrza. Najtańsze mieszkania znajdziemy w dużych "sypialniach" na południu miasta (Bieżanów, Kurdwanów, Wola Duchacka) i w Nowej Hucie. W tej ostatniej kawalerkę wynajmiemy nawet za 800 zł, a mieszkanie dwupokojowe już za 900-1000 zł.

A może by tak dom?
Studenci polubili też domy jednorodzinne. To nowy trend. - Plusem jest to, że nie ma sąsiadów - opowiada Damian Stępień, student prawa, który wraz z trzema innymi osobami wynajmuje dom w Płaszowie. - Mamy większy metraż. No i kawałek własnego podwórka, gdzie można zrobić grilla czy zostawić auto - wylicza.

Za wynajem takiego domu Damian i jego znajomi płacą po 425 zł plus rachunki. Zarówno popularny serwis ogłoszeniowy gumtree, jak i agencje nieruchomości mają takie oferty. Ale agenci zwracają uwagę, że właściciele domów wciąż dość niechętnie wynajmują je studentom.

Poza Krakowem jest jeszcze taniej
Im dalej od centrum, tym taniej - to główna zasada na rynku nieruchomości. Najtańsze domy i mieszkania studenci mogą znaleźć w Skawinie, Niepołomicach i Wieliczce. Za wynajem sześciopokojowego (200 mkw.) domu w Skawinie zapłacimy miesięcznie 2 400 zł. Czynsz za czteropokojowy dom w Wieliczce przy Reformackiej (103 mkw.) wynosi 2 300 zł. W Niepołomicach za 170 mkw. zapłacimy 2000 zł (oferty z serwisu gumtree). Lokalizacje poza Krakowem nie są jednak dla studentów zbyt atrakcyjne. Ci na ogół wolą mniejsze metraże i gorszy standard, ale w granicach miasta.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj za darmo

Skandaliczna obsługa kibiców - Wisła Kraków przeprasza - przeczytaj!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

S
Student
Szczęśliwi studenci, którzy nie mają rodzinek z bachorami za każdą ścianą ;/
Z
Z(a)miennik
Gdyby nie było studentów w krakowie:
-Nie byłoby bydła na ulicach
-W autobusach byłoby miejsce
-Mieszkania nie kosztowałyby 2000 za byle jaki 2 pokojowy pierdzielnik w którym mieszka 15 studentów
-Nie byłoby korków na ulicach
-Mozna by normalnie zarobić, bo przecież student bierze byle jaka prace za 700 zł
-Można by spać w nocy a nie słuchać bydła ze wsi jak sie po nocach bawi i drze ryja z balkonu.

Jestem za wyrzuceniem tego chamstwa z miasta
p
podatnik
Nie respektują ponieważ, nie ponoszą żadnej odpowiedzialności, a nie ponoszą żadnej odpowiedzialności ponieważ odpowiednie służby traktują ten problem po macoszemu.
Jakby istniała specjalna komórka straży miejskiej zajmująca się tylko i wyłącznie tym problemem i była ze swojej pracy odpowiednio rozliczana, to od razu w Krakowie porządek.

Ale przecież władze miasta za to nie odpowiadają, w końcu prezydent ma związane ręce radni mają związane ręce po prostu żółwia choroba.

Tak studenci tworzą miejsca pracy w Krakowie i zapewniają dopływ gotówki z zewnątrz. Same wpływy z najmu to wartość ok. 500 mln zł rocznie.
Jeśli ktoś nie widzi jak to wpływa na lokalną gospodarkę to cóż to tylko mu pogratulować logiki i inteligencji.
p
podpis
tak wszystko to wina władz. to że cześć studentów to buraki i chamy ciszy nocnej nie respektuje to wina władz miasta. gratuluje logiki i inteligencji, dalej, co ci studenci tworzą miejsca pracy jako alternatywa do przemysłu czy jak?
p
podatnik
To, że z hałasującymi studentami w bloku jest problem to niestety wina władz miasta.
Jakby właściciel mieszkania lub student zapłacił stosowną karę to byłby spokój.
Wystarczyło by stworzyć jedną komórkę straży miejskiej (2 osoby) do egzekwowania ciszy nocnej i po sprawie.

Przyjezdni studenci zostawiają w Krakowie ponad miliard złotych rocznie jak się doliczy do tego centralne dotacje to będzie drugi miliard, tyle co turystyka.

Bez turystów i studentów byłby w Krakowie dramat, bo tutaj nie ma żadnego przemysłu wszystkie duże zakłady dawno się wyniosły poza Kraków, a budowa stadionów czy hal widowiskowo sportowych nowych miejsc pracy tutaj nie stworzy.
l
lekarz
Szczęśliwi Ci co nie mają studentów "nad głową" lub "pod nogami" ale chyba z każdym rokiem takich szczęśliwców jest coraz mniej
d
d
Jeb.ć bydło studenckie, wiochmenów
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska